„Eksperci” doradzający Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) stwierdzili, że „aborcja farmakologiczna” – stosowanie pigułek poronnych – jest „bezpieczna i oszczędna”. Z tego też powodu zalecili jej upowszechnienie we wszystkich krajach świata.
Na łamach „The Lancet” grupa doradców WHO opublikowała wyniki eksperymentu przeprowadzonego wśród grupy kobiet m.in. z Austrii, Szwecji, Norwegii i Finlandii, które korzystały z tzw. antykoncepcji awaryjnej – wywołującej poronienie. „Badanie to zostało wykonane zgodnie z wytycznymi WHO dot. bezpiecznej aborcji, która zaleca, by aborcja była jak najmniej skomplikowana i przez to bardziej dostępna” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorzy badań mieli dostarczyć WHO uzasadnienia dla twierdzenia, że „aborcja farmakologiczna jest bezpieczniejsza niż poród”. Instytut C-Fam, katolicki think tank monitorujący działalność oenzetowskich agend, opublikował krytyczną analizę wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, wskazując w niej na przypadki – wcale nieodosobnione – powikłań, jakie wystąpiły po zastosowaniu tzw. antykoncepcji awaryjnej. Chodzi m.in. o ciążę pozamaciczna, wstrząsy anafilaktyczne czy obfite i bolesne krwawienia.
Szwedzcy uczeni badali dwie grupy kobiet, które poddały się aborcji farmakologicznej w pierwszym trymestrze ciąży. Jedna grupa wróciła do klinik na obserwację, druga – dokonała „samooceny” stosując test ciążowy, aby ustalić, czy aborcja się powiodła. Autorzy eksperymentu z obserwacji wykluczyli kobiety, u których widoczne były oznaki ciąży pozamacicznej, a także nastolatki w wieku poniżej 18 lat – z racji podwyższonego ryzyka wystąpienia powikłań – do których przede wszystkim kierowane są środki poronne. W przypadku trzech kobiet przeprowadzono chirurgiczne zabiegi aborcyjne w drugim trymestrze ciąży po nieudanej aborcji farmakologicznej. Mimo tego doradcy WHO stwierdzili, że niekonieczna jest opieka szpitalna dla kobiet, które środki takie stosują. „Eksperci” uznali je bezpieczne.
Światowa Organizacja Zdrowia chce, by uśmiercanie dzieci dokonywane było poprzez pigułki poronne. Metoda ta jest przede wszystkim mniej kosztowna. Poza tym nie absorbuje tylu medyków co aborcja chirurgiczna – pigułki w niektórych krajach są rozprowadzane przez pielęgniarki. Łatwiej także pokonać bariery instytucjonalne i prawne, które obecnie coraz częściej są wprowadzane w Stanach Zjednoczonych.
Główni autorzy badania związani są ze szwedzkim Karolinska Institutet, od dawna współpracującym z WHO w kwestii „reprodukcyjnych badań medycznych”. Reprezentuje ich dr Rebecca Gomperts, założycielka holenderskiej organizacji Kobiety na Fali. Gomperts rozprowadza pigułki aborcyjne i instruuje kobiety w krajach, w których aborcja jest nielegalna, jak okłamywać lekarzy, aby ukryć ważne informacje, jeśli w następstwie zastosowania pigułki poronnej pojawią się komplikacje zdrowotne wymagające interwencji medycznej.
Źródło: c-fam.org., AS.