Wieczorem nieznany sprawca otworzył ogień do protestujących na placu Tahrir opozycjonistów. Dziewięć osób zostało rannych. Na wtorek zapowiedziano kolejne uliczne demonstracje i marsze przeciwko planowanemu na sobotę referendum konstytucyjnemu.
Nieznany sprawca otworzył ogień do osób, które od niemal trzech tygodni protestują w miasteczku namiotowym na placu Tahrir. Mężczyzna miał też rzucać w kierunku protestujących butelkami z benzyną i spowodować niewielki pożar. Miasteczko namiotowe otoczyła policja, która pojawiła się na placu po raz pierwszy od rozpoczęcia najnowszych protestów.
Wesprzyj nas już teraz!
Grupy skupione w Narodowym Froncie Wyzwolenia domagają się odwołania sobotniego referendum konstytucyjnego i zapowiadają kolejne demonstracje. W opinii protestujących zawiera zbyt dużo uprawnień dla prezydenta i odniesień do islamu.
Prezydent Mohammed Mursi na czas trwania referendum zezwolił armii na aresztowanie cywilów. Swoją decyzję uzasadnił koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa zarówno lokalom wyborczym jak i siedzibom władz.
Egipska armia ponownie otoczyła zasiekami i betonowymi zaporami Pałac Prezydencki na północy Kairu. To właśnie przed pałacem zbiera się obecnie najwięcej osób, domagających się przesunięcia referendum konstytucyjnego. W pobliżu siedziby prezydenta pojawiły się też czołgi. W zamieszkach, jakie przetoczyły się w ostatnich dniach przez Kair zginęło siedem osób, a ponad 650 zostało rannych.
Źródło: TVP Info
luk