W Wielkanocny Poniedziałek na amerykańskim Kapitolu w Waszyngtonie doszło do strzelaniny. Po tym jak 66-letni mężczyzna wyciągnął broń i mierzył do policjantów, ci oddali w jego kierunku strzały. Sprawca sytuacji był wcześniej znany policji, gdyż w ubiegłym roku zakłócił obrady Izby Reprezentantów wykrzykując, że jest… prorokiem. Zajście nie miało podtekstu terrorystycznego – twierdzi waszyngtońska policja.
Budynek amerykańskiego parlamentu oraz siedziba prezydenta – Biały Dom – zostały w poniedziałek, 28 marca, objęte blokadą. Wszystko ze względu na strzały, jakie rozległy się w punkcie informacyjnym dla zwiedzających Kapitol. Z podanych na Twitterze informacji waszyngtońskiej policji wynika, że przypadek był odosobniony i po ujęciu sprawcy zamieszania nie ma zagrożenia dla cywilów.
Wesprzyj nas już teraz!
Wedle aktualnych ustaleń, powodem interwencji policji było wyciągnięcie broni przez 66-letniego mężczyznę i celowanie do funkcjonariuszy. Miało to nastąpić po uruchomieniu się alarmu zainstalowanego w bramkach bezpieczeństwa wykrywających metal. W wyniku działań służb mężczyzna został ranny. Ujęto go i przewieziono do szpitala. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.
Mieszkaniec stanu Tennessee jest znany amerykańskiej policji. W ubiegłym roku zakłócił posiedzenie Izby Reprezentantów USA wykrzykując podczas niej, że jest prorokiem. Otrzymał wtedy zakaz wstępu do Kongresu.
W trakcie poniedziałkowej strzelaniny pracownicy kompleksów rządowych oraz dziennikarze otrzymali polecenie niewychodzenia z budynków i zamknięcia drzwi. Z racji przerwy świątecznej w Kongresie nie było deputowanych. Żaden policjant nie został ranny, obrażenia od odłamka odniosła natomiast kobieta znajdująca się w pobliżu 66-latka.
Źródło: CNN, TVP Info, rp.pl
MWł