Studenci prestiżowego Uniwersytetu w Londynie z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu pod pretekstem „dekolonizacji” domagają się, by na kursach filozofii całkowicie pominąć myśl Platona, Kartezjusza czy Kanta, ponieważ są biali – donoszą brytyjskie media.
Związek studentów Studiów Orientalnych, Afrykańskich i Bliskiego Wschodu (SOAS) twierdzi, że na ich wydziale nie powinno w ogóle uczyć się myśli białych filozofów. Na kursach powinna dominować myśl afrykańskich i azjatyckich intelektualistów. Studenci prowadzą kampanię na rzecz „dekolonizacji” uniwersytetu i odrzucenia „strukturalnego oraz epistemologicznego dziedzictwa kolonializmu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Już wcześniej profesorowie – w związku z przygotowywaną reformą szkolnictwa wyższego w Wielkiej Brytanii- ostrzegali, że wkrótce może dojść do sytuacji, iż uniwersytety będą musiały nauczać o tym, o czym będą chcieli słyszeć studenci. Będą musieli im schlebiać.
Proponowana przez rząd reforma faktycznie przewiduje umieszczenie satysfakcji studentów w centrum nowego systemu rankingowego, co – jak sugerują krytycy – poważnie podważy integralność akademicką.
Sir Roger Scruton, filozof obawia się, iż brytyjskie uczelnie będą kształcić ignorantów. – Nie można przecież z góry wykluczyć całego obszaru filozofii, całego wysiłku intelektualnego podjętego przez białych filozofów, bez zapoznania się z rezultatami ich badań – oburzał się w rozmowie z gazetą „The Mail”.
Sir Anthony Seldon, rektor Uniwersytetu z Buckingham dodał: – Istnieje realne niebezpieczeństwo, że poprawność polityczna wymknie się spod kontroli. Musimy zrozumieć, jaki był świat i nie możemy przepisywać historii na nowo, jak niektórzy by tego chcieli.
Przedstawiciele Stowarzyszenia Studentów SOAS, wiodącego ośrodka studiów azjatyckich, afrykańskich i Bliskiego Wschodu twierdzą, że w obecnym roku akademickim „dekolonizacja” uniwersytetów i „konfrontowanie białych instytucji” jest jednym z ich priorytetów.
Studenci przekonują, że myśl „białych filozofów” powinna być analizowana jedynie „w razie potrzeby,” a prezentowane przez nich idee powinny być nauczane wyłącznie z „krytycznego punktu widzenia” np. wskazując na kontekst kolonialny filozofów Oświecenia.
Erica Hunter, szefowa wydziału religii i filozofii nazwała pomysł studentów SOAS „raczej śmiesznym”, dodając, ze nie można redukować nauczania i pomijać niektórych filozofów czy historyków, tylko dlatego, że „teraz jest to w modzie”.
Dr Deborah Johnston, rzecznik SOAS wskazuje, że „jedną z wielkich zalet SOAS jest to, iż zawsze patrzy na światowe problemy z punktu widzenia badanych regionów, to jest z punktu widzenia Azji, Afryki czy Bliskiego Wschodu.” Dodała, że przygotowywane przez SOAS opracowania stanowią istotne uzupełnienie dociekań innych uczonych z całego świata. Dlatego – jej zdaniem – tak ważne jest krytyczne spojrzenie na myśl białych filozofów.
SOAS jest największym europejskim centrum studiów azjatyckich, afrykańskich i Biskiego Wschodu. Studenci SOAS w dużej mierze wywodzący się spoza Europy narzekają, że nauczanie religii i filozofii na wydziale jest „eurocentryczne.” Za mało w nim różnych kontekstów kulturowych.
W ubiegłym roku Oxford University odmówił usunięcia pomnika Cecil Rhodes z Oriel College z powodu związków z przeszłością kolonialną Wielkiej Brytanii, pomimo zaciekłej kampanii części studentów. Inna uczelnia – Cambridge University Jesus College usunął pomnik z brązu kogucika, który został zrabowany podczas wyprawy kolonialnej Brytyjczyków do Nigerii.
Źródło: bignewsnetwoek.com., telegraph.co.uk., AS.