Temat „pandemii koronawirusa” jest co jakiś czas ponownie podnoszony w prasie naukowej i w mediach – najwyraźniej jako „opcja awaryjna”, gdyby inne środki ograniczania praw obywatelskich i zastraszania społeczeństwa nie przynosiły pożądanych skutków. I tak brytyjsko-amerykański zespół ogłosił, iż wynalazł „szczepionkę” na koronawirusa, która miałyby być skuteczna również na „warianty”, które jeszcze nie powstały…
Artykuł na ten temat ukazał się w czasopiśmie „Nature Nanotechnology”. Brytyjsko-amerykański zespół naukowców skupił się na zaprojektowaniu „nowego podejścia” do opracowywania szczepionek. Nazwano je… „wakcynologią proaktywną”, a jej cechą charakterystyczną jest to, że preparat rzekomo uodparniający tworzony jest jeszcze przed pojawieniem się patogenu.
Owa „szczepionka” miałaby działać poprzez „szkolenie” układu odpornościowego organizmu w zakresie rozpoznawania określonych regionów ośmiu różnych koronawirusów, w tym SARS-CoV-1, SARS-CoV-2 i kilku innych, które obecnie krążą w populacjach nietoperzy i zdaniem naukowców potencjalnie mogą przenosić się na ludzi, co mogłoby poskutkować pojawieniem się nowej epidemii.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przekonują autorzy projektu, kluczem do rzekomej skuteczności jest to, że określone regiony wirusa, przeciwko któremu jest skierowana, pojawiają się również w wielu pokrewnych koronawirusach. Ucząc układ odpornościowy, aby atakował właśnie te regiony, zapewnia się więc ochronę nawet przed nieobecnymi w szczepionce koronawirusami; także tymi, które nie zostały jeszcze zidentyfikowane.
Absurdalność tego projektu bez żadnego wstydu wyraża jeden z naukowców, który wprost przyznaje, że szczepionka ma zapobiec „pandemiom”, które nie nadeszły i których źródła (wariantu) nawet nie znamy. – Naszym celem jest stworzenie preparatu, który uchroni nas przed kolejną pandemią i przygotuje do niej jeszcze zanim nadejdzie – mówi jeden z autorów publikacji dr Rory Hills z Wydziału Farmakologii Uniwersytetu w Cambridge. Trudno powiedzieć, jak w takim razie mielibyśmy zweryfikować skuteczność takiego preparatu, skoro miałby on rzekomo zapobiec „pandemii” przed jej wystąpieniem, ale tego naukowcy nie tłumaczą.
– Wcale nie musimy czekać, aż pojawią się nowe koronawirusy. Wiemy już bowiem o nich wystarczająco dużo, a także o różnych reakcjach immunologicznych na nie, aby od razu przystąpić do tworzenia szczepionek ochronnych przeciwko nawet nieznanym wirusom należącym do tej rodziny – rozwodzi się prof. Mark Howarth z tej samej uczelni.
– Naukowcy wykonali świetną robotę tak szybko tworząc wysoce skuteczną szczepionkę przeciwko Covid-19 podczas ostatniej pandemii, jednak i tak nie uniknęliśmy poważnego kryzysu, którym spowodował ogromną liczbę zgonów. Dlatego trzeba się zastanowić, jak możemy osiągnąć jeszcze lepsze wyniki w przyszłości. Potężnym elementem tego jest rozpoczęcie opracowywania szczepionek z wyprzedzeniem – przekonuje.
Nowa „szczepionka” o nazwie „Quartet Nanocage” opiera się na nanocząstce, będącej kompleksem różnych białek utrzymywanych razem przez niezwykle silne interakcje. Do nanocząstki za pomocą opracowanego przez autorów „superkleju białkowego” przyczepione są łańcuchy antygenów wirusowych. Obejmują one całą pulę antygenów, dzięki czemu układ odpornościowy miałby się nauczyć, by atakować określone regiony, które są wspólne dla szerokiego zakresu koronawirusów.
Jak twierdzą sami autorzy, eksperymenty miały potwierdzić, że „szczepionka” wywołuje żądaną wymaganą odpowiedź immunologiczną u myszy. Chwalą ponadto jej zaletę, jaką miałaby być jej prosta struktura i stosunkowo łatwe przygotowanie, co powinno przyspieszyć wprowadzenie jej do badań klinicznych.
Źródło: PAP / Katarzyna Czechowicz
oprac. FO
Fatalna sytuacja demograficzna Chin. Władze tuszują fakty na temat niskiej dzietności