Sudan i Sudan Południowy zerwały, prowadzone w stolicy Etiopii Addis Abebie, rozmowy na temat bezpieczeństwa. Stało się to po tym, kiedy nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie utworzenia strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż ich spornej granicy. Pomogłoby to zapobiec otwartemu konfliktowi zbrojnemu między tymi państwami.
Oba państwa stanęły na krawędzi wojny w kwietniu, gdy spór graniczny zaowocował najpoważniejszymi aktami przemocy od czasu odłączenia się Sudanu Południowego od Sudanu w lipcu ubiegłego roku. Południowy Sudan ogłosił niepodległość w lipcu zeszłego roku po trwającej prawie pół wieku wojnie, która pochłonęła około 2 mln ofiar. W rezultacie Sudan, największy kraj Afryki, rozpadł się na dwie części – muzułmańską Północ z Chartumem, która dotąd rządziła całym Sudanem, i chrześcijańskie Południe z Dżubą, zamieszkane przez afrykańskie ludy, prześladowane dotąd przez islamistów z północy.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzięki mediacji Unii Afrykańskiej oba państwa, zarzucające sobie wzajemnie wspieranie rebeliantów po przeciwnych stronach granicy, zasiadły do negocjacji. Rozmowy te były ich pierwszymi bezpośrednimi rozmowami od czasu kwietniowego kryzysu. Jednak w ciągu 10 dni rokowań nie zdołano ustalić przebiegu strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż liczącej 1800 kilometrów granicy.
Delegacja Sudanu oskarżyła Sudan Południowy o eskalację swoich pretensji terytorialnych, obejmujących między innymi pole naftowe Heglig, którego produkcja ma kolosalne znaczenie dla gospodarki kraju. Siły Południa przejściowo okupowały Heglig. Władze tego kraju uzasadniają swe prawa do spornych terytoriów składem etnicznym zamieszkującej je ludności.
Źródło: gazetaprawna.pl
luk