Sudańskie wojsko zaatakowało w piątek obóz islamskich ekstremistów w stanie Sennar, na wschodzie kraju. Zatrzymano 25 mężczyzn, większość z nich to studenci. Islamiści mieli planować atak na członków rządu i zagraniczne placówki dyplomatyczne.
Według „Sudan Tribune” walka z islamistami trwała blisko sześć godzin, w pożarze jaki wybuchł w obozowisku spłonęły ciała części spośród zabitych ekstremistów. Zginęło co najmniej 13 z nich. Do operacji doszło w miesiąc po skutecznym ataku tej grupy na posterunek lokalnej policji, dzięki czemu zdobyli oni znaczną ilość broni palnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Mohammed Atta, dyrektor generalny sudańskiej agencji ds. bezpieczeństwa wewnętrznego NISS ujawnił, że obóz został założony w celu prowadzenia na miejscu szkolenia terrorystycznego. Niektórzy spośród członków tej grupy brało już udział w akcjach zbrojnych. W obozie szkolenie mogło odbierać nawet do 70 ekstremistów. Według „Sudan Tribune” istnieją dowody wskazujące, że kierownictwo grupy korzystało ze wsparcia ze strony Al-Kaidy. Islamiści mieli uczestniczyć w zaawansowanym szkoleniu, na miejscu zabezpieczono dużą ilość broni, amunicji i sprzętu.
Według lokalnego urzędnika, Osmana Adam Ibrahima, „salafici” (jak sam miał ich określić) pojawili się w okolicy we wrześniu zeszłego roku. Jak przyznaje administracja oraz zagraniczni obserwatorzy, w ciągu ostatnich lat islamiści umocnili swoją pozycję, m. in. pozyskując zwolenników na sudańskich uczelniach.
źródło: allafrica.com
mat