Ukraińskie siły antyterrorystyczne przejęły kontrolę nad pięcioma miastami w obwodzie donieckim. Ukraińscy saperzy sprawdzają budynki administracji, a separatyści apelują o pomoc z Rosji.
– W ciągu ostatniej doby pododdziały sił operacji antyterrorystycznej wyzwoliły cztery miasta obwodu donieckiego: Słowiańsk, Kramatorsk, Drużkiwkę i Konstantynówkę. Nad budynkami rad miejskich podniesiono flagi państwowe Ukrainy – oświadczył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko podczas briefingu w Kijowie. Wcześniej informowało o tym biuro prasowe operacji antyterrorystycznej.
Wesprzyj nas już teraz!
– We wspomnianych miejscowościach z polecenia prezydenta Ukrainy i naczelnego dowódcy sił zbrojnych Ukrainy rozpoczęto odtwarzanie infrastruktury, dostarczanie mieszkańcom żywności, wody pitnej oraz innej pomocy humanitarnej – napisano w oświadczeniu sił operacji antyterrorystycznej na Facebooku.
Później na stronie internetowej prezydenta Ukrainy pojawiła się informacja o zajęciu 80-tysięcznego Artiomowska. Informację potwierdza także jeden z liderów separatystów, Denis Puszylin. „Oddano Słowiańsk” – poinformował Puszylin. Jednocześnie ubolewał, że powstańcy nie otrzymali pomocy z Rosji.
Apel separatystów, do Rosji
Jeśli Rosja nie doprowadzi do rozejmu z siłami ukraińskimi „lub nie interweniuje zbrojnie w naszej sprawie, w sprawie Rosjan tu żyjących, będziemy zniszczeni” – powiedział z kolei w piątek Minister obrony tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Igor Striełkow w wywiadzie zamieszczonym na rosyjskim portalu informacyjnym LifeNews. To się stanie w ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch. Pierwszy zniszczony zostanie Słowiańsk, z całą jego ludnością – kontynuował Striełkow, który według ukraińskich służb bezpieczeństwa jest pułkownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
– Rosja nie chce im pomóc, tak aby połączyli się ze swoim ludem, ze swoją wielką rosyjską rodziną. Bardzo trudno uznać, że od trzech miesięcy, już prawie trzy miesiące, jak jesteśmy w Słowiańsku, aby pomóc miejscowej ludności w obronie jej praw, (…) a nie otrzymaliśmy prawie żadnej pomocy – powiedział Striełkow.
Sytuacja po wygranej
Z drugiej strony biuro prasowe ukraińskiej operacji antyterrorystycznej oświadczyło – wczoraj wieczorem (05.07) około godz. 23 (22 czasu polskiego) koło wsi Pieski ostrzelano z broni palnej jedną z baz wojsk ukraińskich. Atakującym dano godny odpór. Strat wśród ukraińskich żołnierzy nie ma. Próba ponownego zaatakowania posterunku sił antyterrorystycznych ogniem moździerzowym także skończyła się niepowodzeniem.
Według Łysenki wysiłki sił antyterrorystycznych koncentrują się obecnie na niszczeniu baz i posterunków nielegalnych ugrupowań zbrojnych, odzyskiwaniu kontroli nad granicą z Rosją oraz na izolowaniu stref konfliktu. Twierdzi on, że taktyka ta już przynosi rezultaty, gdyż część separatystów w Donbasie poddaje się i przekazuje informacje o miejscach bazowania nielegalnych ugrupowań zbrojnych, a np. w Czerwonopartyzańsku w Obwodzie Ługańskim doszło natomiast do zbrojnego konfliktu między separatystami o to, czy poddać się, czy też kontynuować działania zbrojne.
Łysenko powiadomił, że według informacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, poszczególne grupy i niewielkie kolumny separatystów, które zdążyły opuścić strefę aktywnych walk, weszły do Doniecka i umacniają się w Ługańsku. Zapewnił jednak, że przeciwko separatystom w Doniecku i Ługańsku nie zostanie użyte lotnictwo i „bombardowanie obszarów zamieszkanych jest wykluczone”, a w miastach będą działać tylko siły specjalne.
W międzyczasie w centrum Doniecka zorganizowano demonstrację na rzecz wsparcia Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Według ukraińskiej telewizji TSN, mityng zorganizowali „terroryści” i uczestniczyło w nim tysiąc osób. Z kolei prorosyjscy separatyści podają liczbę 5 tysięcy uczestników. Obecni mają być też donieccy górnicy.
Działania dyplomatyczne i sądowe
Z kolei Rosja podjęła interwencję na drodze dyplomatycznej. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zaapelował do Zachodu o jak najszybsze zwołanie grupy kontaktowej ds. Ukrainy, która miałaby skłonić Kijów do rozejmu z separatystami. Z relacji Kremla wynika, że ministrowie spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius i Niemiec Frank-Walter Steinmeier, zgodzili się na wznowienie prac grupy kontaktowej.
Władze w Kijowie stwierdziły w odpowiedzi, że nie mają wątpliwości, iż za rozpętaniem działań wojennych na wschodzie Ukrainy stoi Rosja. Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko poinformował o wszczęciu śledztwa przeciwko doradcy prezydenta Rosji Władimira Putina, Siergiejowi Głazjewowi; zdaniem SBU brał on udział w planowaniu operacji wojskowych przeciwko Ukrainie. Strona ukraińska jest przekonana, że Głazjew był współorganizatorem spotkań w Moskwie, na których planowano operacje wojskowe, dostarczanie pomocy prorosyjskim separatystom na wschodzie Ukrainy i „specjalne operacje informacyjne”, czyli dyskredytowanie Ukrainy. Głazjew jest doradcą prezydenta Rosji ds. integracji gospodarczej. Został objęty sankcjami Unii Europejskiej i USA w odpowiedzi na kryzys ukraiński. W niedawnym wywiadzie dla BBC nazwał „nazistą” prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę; Kreml zdystansował się od jego wypowiedzi.
Równolegle w Rosji trwają postępowania przeciwko przedstawicielom władz Ukrainy. Sąd w Moskwie wydał nakaz aresztowania oligarchy i gubernatora obwodu dniepropietrowskiego Ihora Kołomojskiego. Rosyjski Komitet Śledczy zapowiedział też wniosek o taki nakaz wobec szefa MSW Ukrainy Arsena Awakowa. Komitet oskarża Kołomojskiego i Awakowa o dowodzenie operacjami wojskowymi, w wyniku których zginęli na wschodzie Ukrainy cywile, w tym rosyjscy dziennikarze.
Źródła: kresy.pl, naszdziennik.pl
mc