„Miała być pustka, będzie las” – pisze Radio Słupsk na swojej stronie internetowej. Te znamienne słowa zwiastują sukces obywateli pragnących w swoim mieście tradycyjnych symboli Bożego Narodzenia. Po silnych naciskach społecznych prezydent Biedroń nie miał wyjścia. Zgodził się na postawienie żywej choinki. Ratusz nie dorzuci się jednak do ozdobienia miasta w ten sposób.
Chociaż brzmi to absurdalnie, kwestia obecności choinki przed słupskim ratuszem rozpalała spore emocje Polaków w całym kraju. Wszystko za sprawą próby upolitycznienia ozdób bożonarodzeniowych przez tęczowego włodarza pomorskiego grodu.
Wesprzyj nas już teraz!
Kilkanaście dni temu Biedroń zapowiedział, że w rządzonym przez niego mieście nie stanie w tym roku tradycyjna, bożonarodzeniowa choinka. Stwierdził przy tym, że nie postawi kojarzącego się z chrześcijańskimi świętami symbolu, gdyż „nie chce ścinać drzew”.
Wobec takich „eko-deklaracji” silnie zideologizowanego homo-aktywisty, mieszkańcy miasta postanowili sami się zorganizować. W sobotę przed słupskim ratuszem stanie choinka. Pojawił się sponsor, który dał im 12 metrowy świerk. Zgłosili się chętni, którzy przetransportują drzewo. Skala rozmachu i skuteczności działań mieszkańców spowodowała, że lewacki dygnitarz nie miał wyboru.
– Przy zachowaniu procedur bezpieczeństwa, wymaganych zgód, na koszt stawiających. Jeśli będą światełka, to chętnie się do nich dołożymy. Ale ubolewam, bo domyślam się, że będzie to choinka ucięta – komentuje Robert Biedroń.
Żywa choinka będzie drugim bożonarodzeniowym drzewkiem przed miejskim ratuszem. Stoi tam już sztuczne drzewko – prezent od prywatnego inwestora. Ozdoby świąteczne pojawiły się także na świerkach koło pomnika Żołnierza Polskiego.
Źródło: radio.slupsk.pl
MWł