Mieszkańcy Suwalszczyzny sprzeciwiają się planom budowy w tym regionie kilku farm wiatrowych. Najwięcej przeciwników jest w takich gminach, jak: Puńsk, Krasnopol i Sejny. Według protestujących inwestorzy chcą stawiać wiatraki zbyt blisko domów mieszkalnych i przy terenach chronionych. Plany zakładają powstanie tam ok. 200 wiatraków, zaś obecnie stoi ich na tym terenie około 80.
Jak poinformowała przewodnicząca stowarzyszenia „Suduva” Anna Szkarnulis, protestujący zebrali ok. 600 podpisów w samej gminie Puńsk, gdzie ma powstać kilkadziesiąt wiatraków. Szkarnulis powiedziała, że mieszkańcy sprzeciwiają się zbyt małym odległościom instalacji wiatrowych od domów. Ludzie boją się hałasu i wpływu wiatraków na ich zdrowie. Według Szkarnulis, część wiatraków ma stanąć zaledwie 200-300 metrów od domów. W gminie Krasnopol z kolei, wiatraki mają powstać wokół terenów chronionych oraz blisko Wigierskiego Parku Narodowego.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazuje się także, że dla lokalnych władz stawianie wiatraków jest inwestycją dochodową, ponieważ za każdą taką instalację płaci się podatek. I tak,wójt gminy Sejny, Jan Skindzier, gdzie zaplanowano powstanie ośmiu wiatraków, poinformował, że gmina może uzyskać rocznie ok. 40 tys. zł podatku od jednej instalacji wiatraka.
W gminie Suwałki stoją obecnie 22 wiatraki. To były pierwsze wiatraki w tej części Polski. Wójt gminy Tadeusz Chołko powiedział, że kiedyś nie było takiego oporu ze strony mieszkańców. Obecnie jest on bardzo duży, dlatego nie uda się np. postawić wiatraków w miejscowości Czarnakowizna.
Przeciwnicy wiatraków podkreślają, że energia z wiatru nie jest ani tania, ani ekologiczna i nie można na niej stuprocentowo polegać. Zmienność wiatru jest zbyt duża, by całkowicie się na niej oprzeć, i dlatego elektrownie konwencjonalne i tak nie są w pełni wyłączane, jak wielu ludziom się wydaje. Producenci energii muszą więc utrzymywać tzw. rezerwę, czyli elektrownie węglowe muszą pracować cały czas, co generuje koszty. A zatem jednocześnie pracują elektrownie wiatrowe i węglowe.
Nie bez znaczenia jest też oszpecenie krajobrazu.
Piotr Toboła