16 lipca 2012

Św. Aleksy Boży

(Św. Aleksy)

Postać Aleksego Bożego, którego życie stanowi radykalne zaprzeczenie wszelkich przyrodzonych względów, jakimi kierują się ludzie, wyłania się z pomroków dziejów na fali legendy, której treść miesza się z informacjami przekazanymi przez tradycję i rękopis odnaleziony w Syrii, a zawierający opis żywota Świętego. Czas największej sławy tego człowieka i jego życia niepojętego dla przeciętnego śmiertelnika przypada na Wieki Średnie, kiedy to ludzkość miała odwagę zmierzyć się z ideałem Królestwa Bożego i wytworzyć takie struktury życia zbiorowego, których fundamentem i filarami były prawdy wiary i moralności katolickiej. Z tamtego okresu pochodzą pisane wierszem Legendy o świętym Aleksym, w tym również wersja w języku polskim, niestety niezachowana w całości.

Był on synem możnego chrześcijańskiego patrycjusza rzymskiego Eufemiusza, piastującego godność senatora. Eufemiusz wraz małżonką Aglais tworzyli rodzinę oddaną Panu Bogu i chowali swego syna w atmosferze szczerej i głębokiej pobożności, miłosierdzia dla biednych i czułości na sprawy publiczne. Aleksy był ich jedynym dzieckiem, którego na dodatek długo oczekiwali – włożyli więc wszystkie swe siły w jego wychowanie i pragnęli zapewnić mu jak najbardziej udaną przyszłość. Młody patrycjusz wyrósł na mężczyznę urodziwego i robił na wszystkich wrażenie zaletami charakteru i wcześnie wypracowanymi cnotami chrześcijańskimi.

Osiągnąwszy odpowiedni wiek, pojął z woli rodziców za żonę piękną i równie cnotliwą Sabinę, spokrewnioną z rodziną cesarską. Aleksy nie sprzeciwił się woli rodziców, uczynił jednak krok, którego nikt się nie spodziewał, a który przesądził o losie jego i jego bliskich – który odcisnął piętno na historii całego chrześcijańskiego świata, rozsławiając imię tego Bożego szaleńca we wszystkich zakątkach, do których dotarł Kościół.

Wesprzyj nas już teraz!

Otóż będąc już po ślubie, gdy przekroczył próg sypialni, w której ze swą oblubienicą miał spędzić noc poślubną, ów mąż miał przemówić tymi słowy: „Spójrz, droga przyjaciółko, na te kwiaty, zdumiewające barwą i zapachem! Jutro powiędną wszystkie! Spójrz na blask tych świec jarzących! W kilka godzin pogasną! Do tych świateł i kwiatów podobne są wszelkie rozkosze zmysłowe. Bądźmy przeto roztropni i gońmy za nieprzemiennymi, wiecznymi rozkoszami”. Podanie głosi, iż pobożna małżonka pojęła owe wielce nietypowe w tej sytuacji słowa i odpowiedziała: „Bóg niech cię ma w swej świętej opiece i niech ci pobłogosławi”, a wówczas jej mąż zabrał trochę pieniędzy i… zniknął na zawsze – a przynajmniej taki miał zamiar.

Pragnął on zrealizować w sposób dosłowny obietnicę Pana Jezusa mówiącego, iż „wszelki, któryby opuścił dom albo braci, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo żonę, albo synów, albo rolę dla imienia mego, tyle stokroć weźmie i żywot wieczny odziedziczy” (Mateusz XIX, 29), ale dlaczego wybrał tak niecodzienną i bolesną dla bliskich drogę? Dlaczego zostawił rodziców w rozpaczy, iż utracili jedynego potomka i spadkobiercę rodzinnej sławy i majątku? Dlaczego nie zdecydował się na wyjazd przed wypowiedzeniem sakramentalnego „volo” u stóp ołtarza…? W tamtej chwili być może i on sam nie odpowiedziałby na te wszystkie pytania – wiedział jedynie, iż Pan Bóg wzywa go na pielgrzymi szlak, a sens tego kroku miał się wyjaśnić później, choć jeszcze za życia Aleksego i jego bliskich…

Pielgrzym wsiadł na pierwszy statek, który poniósł go do Ziemi Świętej, stamtąd zaś udał się do Edessy. Dotarłszy na miejsce, rozdał resztę złota i srebra, jaka została mu po podróży, i został żebrakiem. Ojciec począł szukać go po całym pobliskim świecie, a słudzy domowi dotarli nawet do Edessy i spotkali Aleksego, ale był on już tak odmieniony przez kilka lat ostrej pokuty, zarośnięty i mówiący słabowitym głosem, iż nie poznali go. Człowiek Boży, jak bywa on nazywany, spędził tam siedemnaście lat, a jego niezwykłe cnoty i mądrość, jaką wykazywał się w rozmowach z przechodniami, zjednały mu powszechny szacunek całego miasta. Z czasem jego sława tak rozeszła się wśród mieszkańców, że chcąc ujść przed pokusą próżności, postanowił przenieść się do Tarsu i zamieszkać pod kościołem Świętego Pawła. W drodze czekała go jednak niespodzianka …

Okazało się bowiem, że okręt zboczył z kursu i kierował się ku Rzymowi… Aleksy uznał w tym rękę Bożą i powziął myśl jeszcze bardziej szaloną niż poprzednio. Wiedząc, iż bliscy nie rozpoznają go po tak wielu latach i w tak odmienionej postaci, postanowił… udać się do rodzinnego domu i poprosić o schronienie. Kiedy przybył, okazało się, iż jego bliscy również niezmiernie postąpili w cnotach pod wpływem cierpienia, jakie zgadzając się z wolą Bożą przyjęli na siebie po jego niespodziewanym zniknięciu. Stary Eufemiusz, który zawsze odznaczał się litością dla ubogich i potrzebujących, doprowadził tę cnotę do znacznie większej doskonałości – podobny skutek cała sytuacja wywarła na matce i żonie, która nie zdecydowała się wyjść za innego mężczyznę.

Stanąwszy w drzwiach swego dawnego domu, odezwał się do ojca tymi słowy: „W imię Boga, który zstąpił z wysokości niebieskich i na ziemi nie wiedział, gdzie głowę schronić, dajcie przytułek biednemu pielgrzymowi” – bogobojny senator ulitował się nad przybyszem i udzielił mu schronienia w niewielkiej komórce pod schodami, zapewniając także codzienne wyżywienie. Od żony i matki również doznał miłosierdzia, a jedynie służba okazywała mu pogardę, nie rozumiejąc jego cnót i uważając go za dziwaka, który zjada chleb z zasobów ich pana. W owej komórce spędził on, nierozpoznany, ostatnie szesnaście lat swego życia.

Podania o świętym Aleksym informują nas o okolicznościach jego śmierci. Otóż na kilka dni przed odejściem sługi Bożego do Królestwa jego Pana, gdy papież Innocenty I odprawiał Mszę Świętą w obecności cesarza Honoriusza, po nabożeństwie dał się słyszeć głos krzyczący: „Poszukajcie świętego sługi Bożego, uczcijcie go, aby się modlił za miasto Rzym! Umrze on w piątek”. Gdy nadszedł zapowiedziany dzień, w kościele po Mszy papieskiej odezwał się ten sam tajemniczy głos – tym razem konkretnie informujący o miejscu przebywania owego męża Bożego: „Poszukajcie Świętego w domu Eufemiusza”. Sędziwy patrycjusz był wówczas obecny w kościele i pospieszył do domu, by dotrzeć, nim przybędzie papież z cesarzem i tłumem wiernych.

Wróciwszy do domu, zastał anonimowego przybysza zmarłym i nakazał od razu przenieść jego zwłoki do sali paradnej i ułożyć na katafalku. Postać zmarłego otoczona była dziwną światłością, a w jego ręku spoczywał zwój papirusu – jednakże nikt z przybyłych nie był w stanie go wydobyć z zaciśniętej dłoni… dopiero, gdy spróbowała Sabina, żona zmarłego, uścisk osłabł, a wszyscy mogli poznać całą prawdę o zamieszkującym od kilkunastu lat w komórce pod schodami nędzarzu … Na papirusie spisał on całą historię swego życia i zawarł dowody swojej prawdziwej tożsamości. Bogobojna rodzina Świętego poczuła niewymowną radość i ukojenie, ponieważ w jednym momencie Bóg objawił im cały sens trudnej i niezrozumiałej dotąd decyzji Aleksego. On zaś sam został z wielką pompą pogrzebany i uczczony przez lud rzymski, a jego kult rozszerzył się od razu wśród chrześcijan.

Życie tego świętego stanowi przykład ostatecznych granic, do jakich można realizować powołanie do służby Bożej wedle rad Pana Jezusa zawartych w Ewangelii. Nie jest to oczywiście – jak poucza Kościół – przykład do naśladowania, ale jedynie do podziwiania i czerpania niebieskiej nauki. Tak wielka ofiara, jaką ponieśli bliscy Aleksego, przyjmując w tym wolę Opatrzności, stanowi niezrównaną naukę Bożej miłości i oderwania się od ziemskich przywiązań – uczy, że wprawdzie nie każdy może być ubogi w dobra ziemskie (bogactwo, rodzina i przyjaźń), bo i te mają służyć Bożej chwale, ale każdy powinien dążyć do ubóstwa duchowego i żadnego dobra nie cenić ponad Dobro najwyższe i jedyne, którym jest sam Bóg.

Tak bezwzględna miłość Boga ponad wszystko kieruje umysł i serce ku zrozumieniu, iż Pan Bóg jest jedynym celem życia ludzkiego, a inne dobra są dane tylko po to, by pomnażać Jego chwałę, własne zasługi niebieskie i łaski, jakie możemy zjednać dla naszych bliźnich. Przykład Aleksego Bożego – człowieka bez reszty oddanego Bogu – ukazuje, że tylko nadprzyrodzona postawa chrześcijanina, która jest owocem łaski danej od Boga, może przezwyciężyć ból niezrozumienia niektórych wyroków Bożej Opatrzności i otworzyć drogę do nieskończonej nagrody w niebie tym, którzy pokornie zgodzą się z nimi i wytrwają do końca wierni Bożej miłości.

Kościół wspomina św. Aleksego 17 lipca.

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 306 536 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram