Historia kanonizowanego w 2002 roku meksykańskiego Indianina Juana Diego jest tak bogata i wciąż aktualna, że trudno pomieścić ją na przestrzeni krótkiej notatki biograficznej czy nawet artykułu. Po objawieniach maryjnych w Guadalupe 1531 roku na wiarę w prawdziwego Boga nawróciło się w ciągu kilku lat dziewięć milionów Indian (!), choć jeszcze miesiąc wcześniej, z wyjątkiem nielicznych grupek, stawiali oni nieprzezwyciężony opór działalności katolickich misjonarzy.
Kiedy wicekrólestwo Nowej Hiszpanii obiegła potwierdzona przez biskupa wieść, iż Dziewica i Matka Boża przemówiła do ubogiego Indianina, w placówkach misyjnych zaroiło się od tubylców spragnionych światła prawdziwej wiary, a misjonarze wspominają, iż chrzcili nawet po kilka tysięcy osób dziennie! Najwspanialszy jednak pozostaje fakt, iż to niebywałe rozszerzenie ziemskich granic królestwa Bożego należy przypisać nie zabiegom któregoś z dworów panujących albo nawet któremuś z wielkich świętych, ale samej Królowej Wszystkich Świętych, Niepokalanej Matce Boga.
W homilii kanonizacyjnej, wobec wielkiego tłumu Meksykan, Ojciec Święty Jan Paweł II, powtórzył słowa Pana Jezusa: „Wysławiam Cię, Ojcze, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Mateusz X, 25-26), odnosząc je do postaci Juana Diego, który tak właśnie został przedstawiony w podaniach dotyczących cudownych wydarzeń z lat trzydziestych XVI wieku – jako prosty i bogobojny ojciec indiańskiej rodziny, którego Dziewica wybrała właśnie dlatego, iż w swej skromności uosabiał to, co na tym świecie najmniejsze i najmilsze Bogu.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego hiszpańskie imiona to Juan Diego, nazywał się zaś Cuauhtlatoatzin, co w azteckim języki nahuatl oznacza Mówiący Orzeł (ten, który mówi jak orzeł). Urodził się w miejscowości Tlayacac należącej do indiańskiego królestwa Texcoco, a był wywodzącym się z ludu chrześcijaninem i głową rodziny, choć niektórzy utrzymują, iż był potomkiem miejscowych rodów królewskich i książęcych, a jego ludowa tożsamość została rozpropagowana ze względu na swe znaczenie symboliczne i atrakcyjną, szczególnie od końca XVIII wieku poetyckość.
Najwcześniejszym źródłem przekazującym informacje o życiu Juana Diego i posłannictwie, jakie nadała mu Matka Boża, jest tekst Huei Tlamahuitzoltica napisany w języku nahuatl przez niejakiego Antonia Valeriano w drugiej połowie XVI, a w całości ogłoszony drukiem po raz pierwszy w roku 1649, z dodaniem hiszpańskiego tłumaczenia. Dzieło odnotowuje piękne słowa, jakie Niepokalana kierowała do swego pokornego sługi i opisuje perypetie związane z oficjalnym uznaniem objawień przez władze duchowną.
Otóż pewnego razu w roku 1531 Juan Diego szedł pieszo do miasta biskupiego Mexico, aby uczestniczyć w nabożeństwie i katechezie. Wtem u podnóża góry Tepeyacac usłyszał muzykę tak piękną, jakby pochodzącą z samego nieba i słodki, delikatny głos wzywający go na górę. Wszedłszy, ujrzał Dziewicę zachwycającej urody i obdarzoną rysami miejscowych kobiet, wołającą go po imieniu. Niebieska Pani przemówiła tymi słowy: „Wiedz i zrozum dobrze, najpokorniejszy z moich synów, że jestem Świętą Maryją, zawsze Dziewicą, Matką Prawdziwego Boga, dla którego żyjemy, Stwórcy wszystkich rzeczy, Pana nieba i ziemi. Pragnę, by szybko wzniesiono tutaj świątynię, bym mogła w niej okazywać i dawać całą moją miłość, współczucie, pomoc i obronę, ponieważ jestem litościwą Matką, dla ciebie i dla wszystkich mieszkańców tej ziemi, i dla całej reszty tych, którzy Mnie kochają, wzywają i powierzają się mi”.
Indianin zląkł się, ale przede wszystkim czuł się niegodnym takiego widzenia. Nic dziwnego, skoro wokół Jej stóp górskie krzewy i chwasty mieniły się jak szmaragdy i złote klejnoty, a do tego Niewiasta zwracała się do niego z prośbą o wybudowanie kościoła, w którym cały lud będzie Ją czcił i doznawał Jej dobrodziejstw – a pamiętajmy, że chrześcijanie stanowili wówczas niewielki odsetek rdzennej ludności Nowej Hiszpanii. Maryja nakazała, by udał się do biskupa i przekazał wiadomość o zleconym mu zadaniu.
Pierwszym hierarchą Meksyku był franciszkanin Juan de Zumárraga, osadzony na stolicy biskupiej z wyraźnego wyroku Opatrzności, gdyż był człowiekiem sprzyjającym ludności indiańskiej i broniącym jej przed nadużyciami konkwistadorów, co ułatwiło Juanowi Diego dostęp do biskupiego pałacu. Wszakże kierując się, jak sądził, wskazaną w takich przypadkach roztropnością, biskup de Zumárraga nie od razu dał wiarę opowieści niespodziewanego gościa, lecz zażądał dowodu o wyraźnym pochodzeniu nadprzyrodzonym.
Zatroskany Meksykanin zamierzał pełen skruchy z powodu niepowodzenia jego misji udać się ponownie do Dziewicy, lecz stanęła mu na drodze choroba wuja, którego zastał w domu na łożu śmierci. Musiał więc szybko wyruszyć, aby sprowadzić księdza z Panem Jezusem i ostatnim namaszczeniem. Gdy przechodził obok wzgórza Tepeyacac, objawiła się mu ponownie Maryja, która upewniła go, że wuj zostanie cudownie uzdrowiony i przypomniała o wielkim zadaniu, jakie miał do spełnienia. Nakazała, by ściął kwiaty rosnące na wzgórzu, schował pod szatą (zwaną tilmą) i zaniósł do biskupa jako dowód prawdziwości objawień.
Po kilku godzinach oczekiwania spowodowanego zawiścią sług biskupich Juan Diego stanął wreszcie przed obliczem hierarchy. Zdał relację z kolejnego spotkania, po czym rozsunął poły swej tilmy, spod której wysypało się mnóstwo dorodnych róż kastylijskich. Ich świeża woń rozeszła się po komnacie, choć nie była to pora ich kwitnienia! Nie był to jednak koniec dziwów. Ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich zebranych i samego posłannika Maryi wnętrze jego płaszcza pokryło się malowanym wizerunkiem Matki Bożej – dokładnie tym samym, który możemy dziś podziwiać w sanktuarium Pani z Guadalupe. Wszyscy padli na kolana, a biskup ze łzami w oczach przepraszał Boga i Jego Matkę, iż od razu nie dał wiary świadectwu Indianina. Udał się następnie z Juanem Diego na miejsce objawień, gdzie wkrótce wzniesiono świątynię.
Kult męża Bożego, wybranego przez Królową niebios, rozszerzył się po Meksyku od razu po jego śmierci, która miała miejsce w roku 1548, o czym świadczy chociażby kościół wybudowany w miejscu, gdzie stał jego dom i poświęcony właśnie Niepokalanej. Mimo tak nieocenionego posłannictwa i sławy, jaką zyskał sobie Juan Diego wśród milionów pielgrzymów i katolików słyszących o objawieniach, wyniesienia na ołtarze doczekał się dopiero na przełomie XX i XXI wieku – beatyfikowany w roku 1990, kanonizowany zaś w 2002.
Kościół wspomina św. Juana Diego 9 grudnia.