Święty Prokop opat, zwany też Prokopem z Sazávy, był synem ubogich, ale zacnych rodziców, urodzonym we wsi Chotum w Czechach. Dom jego, choć niebogaty pełen był jednak ducha chrześcijańskiego i życzliwości dla każdego gościa, jaki w nim zawitał. Prokop należy do tej grupy świętych, których Pan Bóg już od dziecka wezwał do doskonalszego żywota i zachował dzięki swojej łasce od znojnej i jakże często jałowej drogi błądzenia z dala od Bożego światła oświetlającego drogę doskonałości chrześcijańskiej, którą jest miłowanie Pana Boga i wypełnianie tej miłości w całym swoim życiu. Od dziecka ów święty zamyślał o wstąpieniu do stanu duchownego, najpierw jednak odbył nauki, na które został posłany do szkoły w Pradze.
Powróciwszy w rodzinne strony, postanowił, po dłuższym namyśle wśród wzmożonych umartwień i za zgodą rodziców, zostać kapłanem. W życiu tego świętego widać wyjątkowo wyraźnie swoistą relację pomiędzy wolą ludzką skupioną na chwale Bożej i wolą Bożą, która znajduje w człowieku dogodne naczynia do pomnażania i rozdzielania owoców swego działania. Pierwszym zadaniem, jakiemu pragnął oddać się święty Prokop, była praca z młodzieżą. Znalazł zgromadzenie księży mające siedzibę na przedmieściach Pragi, które oddawało się właśnie pracy w szkole. Tam też Prokop zaangażował wszystkie swoje siły, cały swój czas poświęcając uczniom, zdobywaniu nowej wiedzy i doskonaleniu duszy w modlitwie i praktykach pokutnych.
Jednakże coraz silniej odczuwał pragnienie odosobnienia, które potęgowały w nim spotkania z pewnym świątobliwym i znanym wówczas pustelnikiem. Pewnego dnia, gdy nie był jeszcze pewny swego dalszego powołania, został wytypowany przez swych współbraci na następcę przełożonego zgromadzenia, który zgodnie ze statutem ustępował właśnie swej godności. Wówczas doszedł do przekonania, iż godność przełożonego nie jest w tej chwili najlepszym sposobem wypełnienia danej mu od Boga posługi i w końcu postanowił zrealizować swoje zamysły i wkroczyć na drogę pustelniczego odosobnienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie mając ku temu żadnych szczególnych znaków Bożych, we śnie czy na jawie, mając jedynie na względzie ofiarę, jaką chciał ponieść dla pomnożenia chwały Bożej, wyruszył w podróż, którą uwieńczył osiadając w jaskini w lasach niedaleko miasta Sazáva. Atoli Pan Bóg błogosławiąc jego postanowieniom postanowił jednocześnie nie zachować pod korcem pustelniczego odosobnienia światła świętości swego sługi. Otóż pewnego razu książę czeski Oldrzych polował w lasach, w których Prokop założył swój erem, a odłączywszy się od grupy swych dworzan w pogoni za jeleniem, napotkał pustelnika. Poprosił go o kubek wody, który ten chętnie mu podał. Nagle obaj stali się świadkami niezwykłego cudu, książę bowiem, pijąc z otrzymanego naczynia z wodą, pochwalił ze zdziwieniem… dobre wino podane mu przez zarośniętego eremitę. Poruszył Pan Bóg serce książęce w owej chwili i podczas rozmowy, która się wywiązała, nakłonił do wyznania świętemu Prokopowi przewin grzesznego żywota, jakie prowadził. Pytając zaś o środki, jakie ma przedsięwziąć dla poprawy, usłyszał, że ma ufundować klasztor z utrzymaniem dla pewnej grupy zakonników.
Wsławiony tym zdarzeniem Prokop rychło zgromadził wokół siebie grupkę uczniów, którzy też stali się pierwszymi zakonnikami postawionego przez Oldrzycha klasztoru w Sazávie. Prokop nadał mu regułę św. Benedykta i sam został opatem. We własnym zgromadzeniu dożył sędziwej starości, wsławiając się różnymi nadprzyrodzonymi zdolnościami, między innymi duchem prorockim, dzięki któremu przewidział dzień swojej śmierci w roku 1053. Został kanonizowany w roku 1204 przez Innocentego III, który to akt potwierdził w roku 1804 Pius VII. Jest patronem Czech. Jego szczątki został przeniesione do praskiego kościoła Wszystkich Świętych w roku 1588.
Kościół wspomina św. Prokopa 25 marca.
FO