Bitny lud Madziarów, który podbił Państwo Wielkomorawskie i gnębił sąsiednie kraje, docierając aż do Niemiec, za panowania księcia Gejzy po raz pierwszy miał okazję przyjęcia światła Ewangelii. Władca ten wraz z rodziną przyjął chrzest, ale trudno było mu poskromić twardy, wyrobiony w bojach i rządach silnej ręki charakter. Chciał gwałtem wytępić pogaństwo, lecz przynosiło to wręcz przeciwne skutki. Wedle podania otrzymał on pociechę w postaci widzenia, w którym Pan Bóg zapowiedział mu, iż jego syn nawróci cały kraj i zostanie świętym.
Wypełnienie tych słów wkrótce nastąpiło, ponieważ z wielką radością księcia Gejzy i jego małżonki Sarolty przyszedł na świat chłopiec, który bardzo szybko wzrósł w siłę i mądrość, tak że w wieku kilkunastu lat zaczynał już brać udział w rządach ojcowskich, ale nade wszystko wykazywał wielkie umiłowanie religii, którą przyjął i pragnął rozszerzyć pierwszy chrześcijański władca Węgier. Na chrzcie, którego wedle niektórych podań miał udzielić święty Wojciech, młody książę Vojko (bo tak brzmiało jego pogańskie imię) otrzymał imię Stefan – z greckiego stefanos, co oznacza wieniec, a więc znak zwycięstwa.
W wychowaniu Stefana brali udział misjonarze sprowadzeni dla chrystianizacji kraju, a wśród nich święty Wojciech, który przebywał na Węgrzech w 997 roku. Otrzymał on wszystko, czego potrzebował do pełnienia prawdziwie chrześcijańskich rządów. W roku 997 rozpoczęły się też samodzielne rządy Stefana, które układały się tak pomyślnie, że wśród nowych podbojów i fundacji kościelnych udało mu się już po czterech latach pomyślnie uwieńczyć starania o koronę królewską.
Wesprzyj nas już teraz!
Widoczne w tym błogosławieństwo Boże i przychylność Stolicy Świętej, która 1 stycznia 1001 roku w osobie papieża Sylwestra II udzieliła sakry Stefanowi, sprawiły, iż Węgry weszły do chrześcijańskiej rodziny narodów, a honor monarchii został ugruntowany na najpewniejszym fundamencie, jakim była legitymizacja władzy świeckiej przez autorytet Namiestnika Jezusa Chrystusa. Według węgierskiej tradycji Święta Korona, przechowywana do dziś w siedzibie parlamentu w Budapeszcie została przesłana wówczas przez Ojca Świętego. Odtąd korona królów węgierskich nazywana była koroną świętego Stefana, którym to mianem określano też samo państwo (w czasach zaś Cesarstwa Austro-Węgierskiego część węgierską nazywano Krajami Korony świętego Stefana).
Pierwszy król Węgier ożenił się z Gizelą, księżniczką bawarską i siostrą przyszłego cesarza Henryka II, z którą udało mu się stworzyć zgodne i wspólnie pracujące na chwałę Bożą małżeństwo, o czym świadczy choćby fakt, iż zarówno sama małżonka jak i syn Emeryk dostąpili chwały ołtarzy. Święty Stefan wraz z błogosławioną Gizelą fundowali liczne kościoły, klasztory, hospicja dla pielgrzymów i inne instytucje dobroczynne. Udało im się pociągnąć do Boga rzesze swoich poddanych nie przez surowość, ale przez przykład własnej świętości i gorliwość w pomnażaniu świątyń, w których kapłani szafowali święte i zbawienne sakramenty.
Strategiczne dla historii Węgier znaczenie miało powołanie przez Monarchę dwóch metropolii w Ostrzychomiu i Kalocsy. Było to ważne, ponieważ tak jak Gejza przyjmując chrzest stanął przed dylematem: Rzym czy Konstantynopol – tak Stefan budując pozycję międzynarodową swego państwa musiał odpowiedzieć sobie na pytanie: autorytet Kluczy świętego Piotra czy potęga niemieckiego berła? Odpowiedział tak samo jak sąsiedni książęta piastowscy, w czym zarysowała się wyraźna linia podobieństwa między dwoma młodymi państwami. Własna archidiecezja dawała bowiem niezależność od stolic arcybiskupich w cesarstwie rzymsko-niemieckim, poprzez które rozciągała się również sieć wpływów politycznych. Przy takim układzie sił zarówno Stefan I jak i Bolesław Chrobry odnaleźli wspólny język z cesarzem Ottonem III, doceniając fakt, iż odszedł on od egoistycznej polityki swoich poprzedników, nastawiając się na sojusz władców chrześcijańskich występujących jedynie pod jego przewodnictwem.
W swoich rządach Święty zabiegał o zachowanie pokoju wewnętrznego dla skuteczniejszej pracy ewangelizacyjnej. Jego życie, zresztą jak życie każdego chrześcijanina, nie obeszło się wszakże bez licznych cierpień, wśród których pewnie najsroższym dla pomazańca Bożego świadomego odpowiedzialności za przedłużenie dynastii była śmierć jego syna Emeryka, który jako jedyny męski potomek dożył lat sprawnych. Spadkobierca tronu zmarł tragicznie podczas polowania w roku 1031 zostawiając ojca w ciężkim smutku. Święty władca nie pozwolił jednakże, aby smutek przysłonił mu pamięć o obowiązkach jego stanu i gorejące w jego sercu głębokie uczucie miłości Boga i bliźniego. Otrząsnąwszy się z pierwszej żałoby kontynuował on z tym większym zapałem prace misyjne w swoim kraju.
Zjednoczyciel ziem węgierskich przed śmiercią miał widzenie, w którym ofiarował swą koronę Dzieciątku Jezus spoczywającemu na rękach Najświętszej Panienki. Odszedł on do Pana pełen zasług w dzień Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny. Jego kanonizację ogłosił papież święty Grzegorz VII, zaś relikwie świętego Patrona Węgier rozeszły się po różnych kościołach Europy. Do dziś można oddać cześć prawej dłoni Świętego przechowywanej w bazylice jego imienia w Budapeszcie.
Kościół wspomina św. Stefana Węgierskiego 16 sierpnia.
FO