20 grudnia 2023

„Sweet Home”. Co serial o koreańskiej post-apokalipsie ma do powiedzenia o kondycji człowieka?

(Serial Sweet Home, materiały produdenta / Netflix)

Na Netflixie zatrzęsienie seriali koreańskich. Większość makabryczna. Ale czy jest w nich „coś więcej”?

Niedawno ukazał się drugi sezon serialu Sweet Home. Niby kolejna opowieść o post-apokalipsie, w której ludzie zamieniają się w potwory, a przedstawiciel rządu mówi, że „ludzkość to wirus a potwory to szczepionka na niego”… Ale tak naprawdę ta koreańska makabreska to świetna metafora tego, co robią z ludźmi… skłonności do grzechu.

Nie wiadomo, jak to się dzieje, że ludzie przemieniają się w potwory, ale wiadomo, że bezpośrednią przyczyną są nieuporządkowane pragnienia, które mają też wpływ na to, jaką postać przybiera „przepotworzona” osoba.

Wesprzyj nas już teraz!

Są też wyłomy. Niektórzy się opierają – walczą, by oprzeć się owej chorobie. Ale każdy zmaga się ze swoimi „demonami”. Na początku zarażenia czy też opętania, przychodzą wspomnienia słabości, gniewu, krzywdy. W wyobraźni (duszy?) „zarażonych”, pojawia się postać o czarnych oczach, która ucieleśnia wszystkie najgorsze skłonności.

A potem powstaje niepokój że wystarczy omskniecie i „to” przejmie kontrolę. Granica pomiędzy złem zewnętrznym (choroba, opętanie?) a wewnętrznym (nieuporządkowane skłonności, grzechy, pragnienia) nie jest jasna, ale wiemy przynajmniej tyle, że zło istnieje.

Dlaczego zainteresował mnie ten serial i to produkowany przez Netflix? Nie tylko dlatego, że sprowadzenie akcji do swoistego absurdu jest wymówką dla powiedzenia czegoś o kondycji człowieka, ale dlatego, że dziwna jest ilość obecnych tam chrześcijańskich punktów odniesienia.

Odnajdujemy w nim obraz koreańskiego społeczeństwa – rozbrojonego i słabego, gdzie nawet przestępca nie umie korzystać z kałasznikowa i mówi „nie byłem w wojsku”. Wojsko i zwykli obywatele to jakby dwie odrębne kasty. Młodzi mężczyźni są słabi i bojaźliwi, ale – co ciekawe – kluczowe w tej kategorii postacie, które okazują się męskie i odpowiedzialne, to… chrześcijanie.

Często pojawiają się wspomnienia o Bogu czy też karze Bożej, jaką ma być ta „apokaliptyczna” katastrofa. Widzimy więc karę Bożą za ludzkie żądze pokazane tak, że zaczynamy się zastanawiać nad moralną kondycją człowieka i społeczeństwa. 

Świetnie ukazany jest też motyw samokontroli, czy wręcz cnoty (choć to słowo oczywiście nie pada). Ostatecznie okazuje się, że ten nie jest ciężarem dla bliźnich i dla społeczeństwa, kto umie nad sobą panować i ten przewodzi innym (i nie zmienia się w potwora!), kto właśnie umie zastosować mechanizmy samokontroli.

Serial pokazuje wreszcie absurd dzisiejszego modelu życia społecznego. Wszyscy żyją we względnym dostatku, ale nie mamy relacji z otaczającymi nas ludźmi. Mieszkańcy jednego bloku poznają się dopiero, gdy na świat dookoła przychodzi apokalipsa potworów, a oni zostają tam odcięci od świata.

Gdy przychodzi co do czego, na jaw wychodzi, że wielu dorosłych to tak naprawdę nie są dorośli i powstaje kto ma wesprzeć dzieci i młodzież, jeżeli wobec zagrożenia wszyscy z nielicznymi wyjątkami są tacy sami. Jestem okropną dorosłą – wyznaje jedna z bohaterek. Znamy to przecież dobrze – życie płynie tak, że nie trzeba być dorosłym, wystarczy pracować i bawić się, a życie nie wymaga już wielkiej odpowiedzialności i cnót…

Sweet Home to też doskonała metafora zła, które rodzi się w człowieku – z grzechu pierworodnego – i nie ma możliwości odizolowania się od samego, a jedynym sposobem jest walka z grzechem w sobie – panowanie nad sobą, samokontrola (cnota), a także głębokie przekonanie o byciu dzieckiem Bożym (choć w serialu jest raczej mowa o byciu człowiekiem, który posiada godność i moralność, a chrześcijaństwo, choć jest stale obecne, to jego obraz nie jest teologicznie zbyt pogłębiony).

Choć to nic wielkiego, to jednak ciekawe, że w serialu, do którego nikt szukający tego typu treści raczej by nie sięgnął, znajdziemy tyle refleksji na temat współczesnego świata i to nie wolnej od motywów chrześcijańskich.

Filip Obara

Nie wierzę w człowieka. Zapiski na marginesie Squid Game [OPINIA]

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij