„Cały ten nurt przemian został wprawiony w ruch przez świadomą próbę dekompozycji lub demontażu chrześcijańskiego światopoglądu”, tak biskupi z Półwyspu Iberyjskiego komentują coraz intensywniejszy odpływ wiernych, braki w powołaniach kapłańskich i zakonnych oraz kryzys rodziny. To objawy IV fali sekularyzacji, którą nad Ebro sprowadza rząd Pedro Sancheza.
Terminem „fal sekularyzacji” posługuje się Alfonso Perez Agote, profesor Uniwersytetu Complutense. Uważa on, że laicyzacja Hiszpanii zaszła w kilku intensywnych wstrząsach. Pierwszy nadszedł u początku XX wieku i trwał do czasów wojny domowej, by powrócić 20 lat po jej rozstrzygnięciu. Dechrystianizacja nabrała rozpędu po raz kolejny w pierwszych latach trzeciego millenium.
Obecnie, w ocenie naukowca, nadchodzi nowy przełom pochodzący w znacznej mierze nie z ulic, a z madryckich salonów politycznych.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ideologizacja widoczna jest wszędzie: w życiu społecznym, w mediach w kulturze, ale także w Kościele. Pojawili się księża i świeccy, którzy promują powstanie nowoczesnego Kościoła, dostosowanego do współczesnego społeczeństwa, a także zmianę moralności katolickiej – mówi o działaniu lewicowych polityków ks. Marek Raczkiewicz, duszpasterz hiszpańskiej Polonii. – Rządy premiera Sancheza[…] są tylko kontynuacją usuwania katolicyzmu z życia publicznego. Nową religią stał się ideologiczny laicyzm, który pragnie opanować wszystkie płaszczyzny życia indywidualnego, rodzinnego i społecznego – dodaje.
Głównym narzędziem kompromitowania Kościoła, po które sięga madrycka elita jest zniekształcona narracja historyczna. – Z najnowszej historii Hiszpanii została wymazana pozytywna rola Kościoła w społeczeństwie – wskazuje polski misjonarz.
Kościół, zwłaszcza w wyobrażeniu młodych, sprowadzany jest wyłącznie do roli ideologicznej podstawy władzy Franco, uznawanej za opresyjny reżim. Walka z pamiątkami po nim daje pretekst do usuwania z przestrzeni publicznej treści religijnych. Radykalne zerwanie ciągłości symbolicznej i wyznaniowej między pokoleniami ma służyć budowie nowej Hiszpanii opartej o liberalizm i prawa człowieka.
Skutki podsycanej przez rządzących antychrześcijańskiej rewolucji opisuje najnowszy raport o stanie wiary, stworzony przez hiszpańskich biskupów. Hierarchowie alarmują, że po raz pierwszy dochodzi do popularyzacji wierzeń pogańskich, skoncentrowanych wokół magii i karmy. Jednocześnie najnowsze prądy światopoglądowe nie tylko wypychają Hiszpanów poza wspólnotę Kościoła, ale również głęboko wpływają na życie chrześcijan pozostających w jego obrębie.
Jedną z konsekwencji oddziaływania zdegenerowanego środowiska społecznego na wiernych jest upośledzenie zdolności do tworzenia rodzin. Średnia wieku, z jakim mężczyźni wchodzą w stan małżeński przekroczyła już 40 lat. Dodatkowo dotykające przede wszystkim młodych bezrobocie utrudnia osiągnięcie samodzielności. Z tego powodu spada wskaźnik dzietności, a zakładanie rodzin odwleka się w czasie. Hiszpanie tracą również zdolność do budowania trwałych związków opartych na zobowiązaniach, a nie wyłącznie przyjemnych doświadczeniach.
Ks. Raczkiewicz opowiadając o najmłodszym pokoleniu stwierdza wprost, że wiara nie jest już dla niego ważna. Najnowsze statystki donoszą, że dla połowy religia nie odgrywa w życiu żadnej roli. Tych, którzy deklarują, że wyznanie jest dla nich bardzo ważne jest ledwie 5 procent. Naturalnie pociąga to za sobą niedostatki kapłanów, tym bardziej, że wstępujących w stan kapłański dotyka stygmatyzacja społeczna. Według redemptorysty szczególnym wzywaniem nadchodzących lat będzie utrzymanie wśród wiernych rzeczywiście teocentrycznego klimatu, ponieważ w zeświecczonej rzeczywistości Kościół akceptowany jest przez świat wyłącznie w charakterze instytucji charytatywnej.
Źródła: tygodnik „Gość Niedzielny”
FA