W czasie kiedy UE zakazuje paliw kopalnych, światowe gospodarki prą do przodu opierając się właśnie na tym paliwie. Z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, że w 2024 roku zużycie węgla wyniosło 8,77 mld ton. To rekordowa ilość. Dość dodać, że wynik z roku 2023 (8,53 mld ton) został pobity mimo trwającej rzekomo „dekarbonizacji” gospodarek.
W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Władysław Mielczarski, ekspert do spraw energetyki Politechniki Łódzkiej zauważył, że choć „czarne złoto” w Europie zostało uznane za paliwo przeszłości, to węgiel pozostaje fundamentem dla wielu krajów Ameryki, Afryki czy Azji. „Ich głód energii jest nie do zaspokojenia, a droga ku lepszemu życiu wiedzie wprost przez kopalnie. Będzie to więc surowiec, który na lata zdominuje systemy energetyczne i gospodarcze” – ocenił.
Paliwo to wykorzystywane jest szeroko w przemyśle, ale nade wszystko stanowi źródło energii – i właśnie ten aspekt decyduje o popularności węgla. Bo jak się okazuje, węgiel (bez sztucznie nakładanych obciążeń) wciąż stanowi najtańsze źródło produkcji energii. Paliwo to ma jeszcze jedną wielką zaletę – jest podstawą budowania stabilnej energetyki.
Wesprzyj nas już teraz!
UE ma jednak inny pogląd i prowadzi walkę z paliwami kopalnymi. To musi mieć przełożenie na konkurencyjność gospodarek krajów unii. Szczególnie, że szczyt wzrostu światowego zapotrzebowania na węgiel wciąż jest przed nami. W ocenie ekspertów, z którymi rozmawiał „ND” spadek zapotrzebowania na „czarne złoto” z czasem nastąpi, ale nie będzie miało to związku z rozwojem odnawialnych źródeł energii, ale ze zwiększaniem efektywności spalania węgla – to jednak jeszcze kwestia wielu lat prac rozwojowych.
Źródło: Nasz Dziennik
MA