Spójność społeczna to jedno z najczęściej powtarzanych haseł przez rządzących na całym świecie, którzy chcą budować „odporność społeczną.” Politycy jednak co innego głoszą, a co innego robią. Obecnie celowo rozbijają spójność poprzez stygmatyzowanie osób, które z różnych powodów nie chcą się szczepić. Polaryzacja prowadzi do coraz brutalniejszych protestów antyszczepionkowych na całym świecie.
W ostatni weekend lipca br. w wielu krajach europejskich doszło do potężnych manifestacji antyszczepionkowych, z których protesty w Niemczech, Francji i w Grecji przybrały najbardziej brutalny charakter. W Berlinie jedna z zatrzymanych osób straciła życie.
Niemiecki rząd potępił demonstracje przeciwko środkom antykoronawirusowym. W wyniku zamieszek ponad 60 funkcjonariuszy policji zostało rannych, niektórzy z nich poważnie – informowała policja w Berlinie. Ucierpiał jeden z dziennikarzy. Nie podano, ilu protestujących zostało rannych. Wiadomo jedynie o śmierci 48-letniego mężczyzny, który zmarł po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy. Miał się skarżyć na mrowienie w ramieniu i klatce piersiowej, gdy go legitymowano. Mężczyzna trafił do szpitala. Według prokuratury doznał ataku serca. Rutynowe śledztwo wykazało, że zanim policja go wylegitymowała, miał przedrzeć się przez blokadę, powalając i raniąc funkcjonariusza, który następnie go ścigał i zatrzymał.
Wesprzyj nas już teraz!
– Gwałtowne starcia i nadużywanie prawa do protestów są niedopuszczalne – grzmiała rzeczniczka rządu Ulrike Demmer. Wśród rannych był Joerg Reichel, szef berlińskiego oddziału niemieckiego związku dziennikarzy DJV. Reichel miał być ściągnięty z roweru, bity i kopany przez protestujących – sugeruje berliński dziennik „Tagesspiegel”. Demmer potępiła atak, wskazując, że był „całkowicie niezrozumiały.”
Policja zatrzymała prawie 1000 osób podczas demonstracji po tym, jak uczestnicy sprzeciwili się nakazowi rozproszenia, próbując sforsować blokady policyjne w różnych częściach Berlina. Policjanci wszczęli śledztwo przeciwko 503 osobom m.in. za stawianie oporu i napaść na funkcjonariuszy.
Rzecznik niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych obwinił za protesty „skrajnie prawicowych ekstremistów,” którzy przeciwstawili się ograniczeniu wolności w związku z wprowadzeniem tzw. paszportów szczepionkowych.
Podobne rządowe plany uzależniania dostępu do barów, restauracji, hal i muzeów oraz innych przestrzeni publicznych od kontroli stanu zdrowia, doprowadziły do gwałtownych demonstracji w ostatni weekend lipca także we Francji i Grecji oraz mniej brutalnych mniejszych manifestacji w Szwajcarii czy we Włoszech.
Zgodnie z tymi programami, osoby chcące uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych, sportowych i towarzyskich będą musiały przedstawić zaświadczenie o zaszczepieniu lub negatywny wynik testu na Covid-19.
Walczą o wolność i przeciw szantażowi rządu
We Francji przeciwko restrykcjom i obowiązkowemu szczepieniu pracowników służby zdrowia na ulice wyszło ponad 200 tys. osób. Najbardziej brutalny obrót przybrały demonstracje w Paryżu, które zakończyły się starciami z policją.
Jeden z uczestników manifestacji tak uzasadniał swój udział: – Osobiście nie jestem zaszczepiony i nie będę. Jednak nie ma znaczenia to, czego nam zabronią: chodzenia do sklepów, na baseny, do kin. To nie ma znaczenia (…) Wolność, to jest właśnie to, wolność, by się nie szczepić i nie poddawać rządowemu szantażowi.
We Francji nowe zasady ograniczające wolności obywatelskie mają wejść w życie 9 sierpnia, o ile ostatecznie wyrazi na nie zgodę Rada Konstytucyjna. Francuzi protestują od kilku tygodni. W ostatni weekend lipca w całym kraju odbyły się 184 demonstracje i brało w nich udział znacznie więcej osób niż w poprzednich tygodniach.
W samym Paryżu przeciwko nowym regulacjom sanitarnym i przymusowym szczepieniom dla pracowników służby zdrowia protestowało prawie 15 tys. osób. Demonstracje przybrały gwałtowny obrót. Policja aresztowała 10 osób.
W Marsylii tłum zaatakował dziennikarzy z France 3 i BFMTV, podczas gdy w Paryżu, według doniesień BFMTV, dwóch reporterów AFP filmujących wiec „padło ofiarą obelg i plucia.”
W innych miejscach protestujący rzucali w policję przedmiotami, kamieniami i próbowali podpalić śmietniki. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego, raniąc wiele osób. Doszło także do starć bezpośrednich, w wyniku których ucierpiało co najmniej trzech policjantów. Wiele demonstrantów na Placu Republiki odniosło rany. Rząd zadeklarował, że nie wycofa się z wdrożenia nowej ustawy o zdrowiu.
Przeciwnicy „medycznego totalitaryzmu” zorganizowali demonstracje także w Dublinie i Belfaście. W Dublinie około 1500 osób zgromadziło się przed Custom House, wstrzymując ruch uliczny i skandując „wolność.” Demonstranci – pośród których była m.in. znana profesor Dolores Cahill z UCD – sprzeciwili się podawaniu dzieciom wakcyny przeciw Covid-19, uznając rządowy program szczepień za formę „ludobójstwa.”
Również w Szwajcarii odbyły się demonstracje. W Lucernie zgromadziło się 4 tys. osób, sprzeciwiając się wszelkim restrykcjom dotyczącym szczepień, uznając – podobnie jak mieszkańcy Francji – politykę szczepionkową za atak na swobody obywatelskie.
W Rzymie, w tym samym czasie odbyły się dwa protesty. Jeden zorganizowało środowisko sprzeciwiające się ograniczeniom uderzającym w osoby niezaszczepione, a drugi – właściciele barów i restauracji, kwestionujący wymóg sprawdzania od 6 sierpnia „zielonych przepustek,” od których ma być uzależnione wejście do środka.
Gwałtowny przebieg protestów odnotowano również w Grecji i Australii. W Sydney przeciwnicy obostrzeń wyszli na ulice po tym, jak rząd zasugerował, ze nakaz pozostawania w domu przedłuży nawet do października. Protestujący obrzucili funkcjonariuszy doniczkami i butelkami wody. Policja poinformowała, że nałożyła prawie 100 mandatów i aresztowała 57 osób. W Melbourne aresztowano 6 osób. W Australii 11 proc. populacji jest w pełni zaszczepione.
W Grecji, gdzie około 41 proc. obywateli jest w pełni zaszczepionych, rząd nakazał ostatnio obowiązkowe szczepienie pracowników służby zdrowia i personelu domów opieki po gwałtownym wzroście nowych zakażeń Covid-19 w środku sezonu turystycznego.
Na czele demonstrantów w Atenach stanął kardiolog Faidon Vovolis, który zakwestionował badania naukowe dotyczące noszenia masek i skuteczności szczepionek. Medyk przewodzi ruchowi „Znowu Wolni”.
W Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii i innych krajach uczestnicy marszów i wieców sprzeciwiali się przymusowi szczepień oraz tzw. paszportom szczepionkowym i „zielonym przepustkom”, od których ma być uzależniony dostęp do wielu miejsc.
W Sydney w protestach miało wziąć udział około 3500 osób. Tłum domagał się zakończenia blokady miasta, która trwa już ponad miesiąc i zakazuje mieszkańcom opuszczania domu bez uzasadnionego powodu. Ludzie krzyczeli pod adresem władzy: „Służycie nam!” Doszło do gwałtownych starć. Aresztowano 57 osób. Władze uznały demonstrantów za „durniów” i „debili.”
Po sobotnim proteście szef policji Nowej Południowej Walii, David Elliott ogłosił powołanie specjalnej jednostki w celu zidentyfikowania wszystkich uczestników demonstracji. W Australii władze zdecydowały się rozmieścić armię, która pilnuje, by nie łamać obostrzeń sanitarnych.
Wszędzie protestujący podkreślali, że walczą o zachowanie wolności. Na plakatach pojawiły się hasła, że „Lepiej umrzeć na wolności niż żyć jak niewolnicy!” Taki afisz zawisł m.in. przed katedrą w Mediolanie, a w Rzymie przedstawiano zdjęcie bramy obozu koncentracyjnego w Auschwitz z napisem „Szczepionki czynią wolnym”
Włoskie media jednak zaznaczają, że zapowiedź wprowadzenia obowiązku egzekwowania tzw. zielonych przepustek m.in. przez restauratorów wywołała „efekt Draghiego” polegający na tym, że więcej ludzi zdecydowało się w ostatnim czasie zapisać na szczepienia.
Draghi wezwał ludzi do przyjmowania wakcyny przeciw Covid-19, grożąc wraz z ministrem zdrowia Roberto Speranzą rozszerzeniem stosowania „zielonej przepustki.” Liczy, że właściciele firm będą skrupulatnie stosować się do przepisów, by uniknąć grzywien. Włoski polityk stygmatyzuje tych, którzy nie chcą się szczepić i grozi większymi restrykcjami dla niezaszczepionych, winiąc ich za śmierć innych.
Podobne zjawisko zwiększenia zapisów na szczepienia miało wystąpić we Francji po zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona o wprowadzeniu nowych ograniczeń dla niezaszczepionych i przymusie szczepień dla pracowników służby zdrowia.
Nawet karni Słowacy, którzy od początku epidemii skrupulatnie stosowali się do surowych ograniczeń, w ostatni weekend lipca protestowali w Bratysławie. Agencja Reutera donosi, że setki osób zablokowało ruch w centrum słowackiej stolicy, demonstrując przeciwko przepisom, które zapewnią osobom zaszczepionym łatwiejszy dostęp do wydarzeń kulturalnych i obiektów zamkniętych.
Ustawa, którą podpisała prezydent Zuzana Čaputová wymaga, by osoby niezaszczepione poddały się testowi przeciw Covid-19. Słowacja tym samym dołączyła do rosnącej liczby krajów, które wprowadzają lub przewidują wprowadzenie ograniczeń w dostępie do kin, restauracji, obiektów sportowych dla osób niezaszczepionych.
Protest pokojowy zakłócił ruch uliczny w całym mieście. Policja jednak nie próbowała rozpędzić demonstrantów jak w innych krajach. Co ciekawe, według danych Johns Hopkins University, Słowacja ma jeden z najniższych wskaźników wyszczepienia przeciw Covid-19 w UE. Do tej pory wakcynę przyjęło 35,7 proc. mieszkańców.
USA: rząd zmieni taktykę?
W USA, gdzie w poprzednich miesiącach miały miejsce liczne demonstracje przeciwko lokdownowi i obowiązkowi noszenia masek czy innym ograniczeniom, administracja Bidena myśli nad zmianą taktyki. Spadła nie tylko chęć obywateli do szczepienia się, ale także liczba wykonywanych testów. W maju prezydent Biden obiecywał, że ci, którzy się zaszczepią ani nie będą musieli nosić masek, ani tym bardziej testować się.
Jednak, jak zaznacza Reuters, pomimo akcji szczepionkowej, wirus szybko mutuje i już wiadomo, że nie uda się zapewnić odporności stadnej.
– Aby chronić kraj przed Covid, trzeba mieć wiele strategii – sugeruje dr Peter Chin-Hong, specjalista ds. chorób zakaźnych, wykładowca na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco. – Wylansowaliśmy modę na szczepionki kosztem innych podstawowych strategii podczas pandemii – przekonuje.
Centrum Zapobiegania Chorób (CDC) alarmuje, że liczba zachorowań na Covid-19 rośnie w prawie 90 procent jurysdykcji w Stanach Zjednoczonych. Narasta także sprzeciw wobec wakcyn, co „wprawiło w zakłopotanie Biały Dom.”
Wielu ekspertów sugerowało, że zaszczepienie 70 proc. populacji może pomóc w ograniczeniu przenoszenia koronawirusa dzięki tak zwanej odporności stadnej w połączeniu z osobami, które rozwinęły odporność po infekcji.
Jednak zdolność wirusa do szybkiej mutacji w wysoce zakaźne warianty poddała w wątpliwość, czy można osiągnąć tę odporność. Stąd CDC wzywa zaszczepionych Amerykanów, by ponownie założyli maski i testowali się przed podróżami czy wejściem do restauracji, co z kolei powoduje narastanie nastrojów antyszczepionkowych.
W Planie Odbudowy Bidena przeznaczono 4,8 miliarda dolarów na testowanie osób nieubezpieczonych i 10 miliardów na testowanie w szkołach – podał Biały Dom. Jednak zapotrzebowanie na testy spadło wraz ze wzrostem liczby szczepień. Na początku tego miesiąca firma Abbott Laboratories poinformowała, że zwolniła 400 pracowników w dwóch swoich zakładach testowych w odpowiedzi na spadający popyt.
Izrael: premier stygmatyzuje niezaszczepionych
Protesty przeciwko presji szczepionkowej miały miejsce także w Izraelu. Po tym, jak premier Naftali Bennett stygmatyzował przeciwników szczepień, uznając, że zagrażają oni całemu krajowi, demonstranci ruszyli pod jego dom. – Milion Izraelczyków nie chce się szczepić – powiedział Bennett. – Zagrażają całej populacji. Zagrażają pozostałym 8 milionom obywateli w kraju – dodał. Ostrzegł, że wstrzymanie szczepień może przynieść czwartą blokadę.
Policja poinformowała, że dziesiątki demonstrantów zablokowały drogę i skandowały hasła przeciwko Bennettowi. Pięć osób zostało aresztowanych za zakłócanie spokoju i odmowę podporządkowania się nakazom policji, gdy funkcjonariusze próbowali rozpędzić tłum. Nagrania z protestu obrazują bójki między demonstrantami a funkcjonariuszami.
W Indonezji i Wielkiej Brytanii rządy złagodziły ograniczenia sanitarne w związku z coraz gwałtowniejszymi protestami przeciwników szczepień, pomimo wzrostu przypadków infekcji.
Nieufność wobec władzy, rozbijanie spójności i budowa państw nadzoru cyfrowego
Wszędzie demonstracje antyszczepionkowe przerodziły się w manifestacje w obronie tak chętnie zabieranych przez rządzących polityków wolności obywatelskich, pomimo że sami twórcy polityki covidowej sugerują, że zagrożenie z powodu epidemii Covid-19 jest mniejsze niż z powodu grypy.
Profesorowie Peter Boone, szef London School of Economics Centre for Economic Performance oraz Simon Johnson, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, profesor Sloan School of Management MIT i współprzewodniczący Covid-19 Policy Alliance, w artykule dot. poluzowania obostrzeń w podróżowaniu zamieszczonym na stronie project-syndicate.org. przywołują dane dot. ogólnego wskaźnika śmiertelności z powodu koronawirusa (IFR), który mierzy zgony wśród zakażonych osób. Spadł on z 0,41 proc. do około 0,02 proc. (ponieważ IFR różni się znacznie w zależności od wieku, współczynnik obliczono na podstawie oficjalnych danych według grup wiekowych, ważonych według składu wiekowego populacji USA).
Zgodnie z danymi CDC, sezon grypowy 2019-20 spowodował 38 milionów infekcji, co przełożyło się na 18 milionów wizyt lekarskich, 400 tys. hospitalizacji i 22 tys. zgonów. „Oznacza to 0,06 proc. IFR dla grypy, ponad dwukrotnie więcej w przypadku IFR dla Covid-19. Nadal istnieją ważne pytania otwarte, w tym m.in. to dotyczące odsetka osób mogących cierpieć z powodu długotrwałych objawów Covid-19. Ale zagrożenia są teraz podobne do tych związanych z chorobami, z którymi już sobie radzimy” – czytamy.
Jest oczywiste, że napięcia mogą powstawać, gdy ogranicza się kluczowe wolności obywateli. Jednak z badań (Social Cohesion and Community Resilience During COVID-19 and Pandemics: A Rapid Scoping Review to Inform the United Nations Research Roadmap for COVID-19 Recovery) wynika, że tym co przyczyniło się do niszczenia spójności społecznej nie były rzekomo głoszone „teorie spiskowe” i dezinformacja, jak podnosiło wielu polityków, lecz przekroczenie uprawnień przez rządzących, polityka zawieszania swobód obywatelskich, trudne do przestrzegania wymogi lockdownowe, centralizacja władzy, nadanie nadmiernych uprawnień pojedynczym ministerstwom (ministerstwa zdrowia) oraz ograniczenie odpowiedzialności rządzących, którzy powołali się na zalecenia WHO i sugestie „ekspertów.”
Protesty kierowane są przeciwko „totalitaryzmowi medycznemu” związanemu z łamaniem praw człowieka wynikającym z blokad, restrykcji i przymusu szczepień. W niektórych miejscach przybierają one formę brutalną, w innych przeradzają się w głuche niezadowolenie i narastającą alienację społeczeństwa, dystansującego się od „elit.” Wszędzie jednak wynikają z fundamentalnej nieufności ludzi do władzy, która stale oszukuje. Nieufność ta w ostatnich 20 latach wyraźnie wzrosła i w najbliższym czasie należy się spodziewać większej brutalizacji życia społecznego. Stąd wiele państw tak chętnie sięga do tzw. sztucznej inteligencji w celu zwiększania nadzoru i pacyfikowania obywateli.
Budowane są państwa nadzoru cyfrowego. Rządy zbierają coraz więcej danych o obywatelach i integrują je w jedną wielką bazę. Przestrzegał przed tym Edward Snowden, były pracownik amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, który w 2013 roku ujawnił przedstawicielom mediów tajną dokumentację obrazującą poziom inwigilacji obywateli USA oraz mieszkańców innych państw.
Agnieszka Stelmach