Bohaterką kolejnej odsłony groteskowych wystąpień opozycji w „obronie” uchodźców stała się Klaudia Jachira. Poziomem słownej agresji i manipulacji poseł KO przebiła zdecydowaną większość dotychczasowych aktorów tego trwającego od kilku tygodni przedstawienia, porównując zachowanie polskiego rządu do… zbrodni w Jedwabnem i powołując się na Ewangelię.
„Jezusa też byście nie wpuścili. Jego telefon byście zniszczyli” – wykrzykiwała w poniedziałek wieczorem z sejmowej mównicy Jachira. – Przed chwilą ta izba przyzwoliła na milczenie na temat tego, co dzieje się na granicy. Tym samym wydaliśmy wyrok na te 32 osoby, które w Usnarzu wegetują głodne, zziębnięte, chore i spragnione. Przez cały ten czas nie pojawił się tam wicepremier Jarosław Kaczyński, odpowiadający za bezpieczeństwo. Dlaczego? Bo jedynym realnym zagrożeniem dla tej tchórzliwej władzy jest prawda o tym, jak traktuje się tych ludzi. Tę prawdę przekazywali niezależni dziennikarze, aktywiści czy nieliczni posłowie. Dlatego wprowadzono stan wyjątkowy, a my musieliśmy wyjechać. Co z oczu, to z serca, prawda? – mówiła.
Poseł KO uznała, że obrona granic przed nielegalnymi imigrantami nie tylko stoi w sprzeczności z chrześcijańską postawą, ale wręcz tworzy jakiś rodzaj nowej… „anty-Ewangelii”? – Kościół i religia to dla was zasłona dymna. Byłem głodny, a nie daliście mi jeść, nie nie daliście mi pić. To jest wasza Ewangelia – zwróciła się do przedstawicieli rządu.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Klaudii Jachiry osoby, które nie dopuszczają do przekroczenia granicy przez imigrantów nie różnią się niczym od… muzułmańskich fundamentalistów, którzy dokonali krwawego przejęcia władzy w Afganistanie. – Ci ludzie na granicy uciekali przed fanatyzmem religijnym i mają pecha, że na drodze do wolnego świata stanęła im fanatyczna Polska, bo czym się różni minister Czarnek, Ziobro, Wąsik, czy Rydzyk od talibów. Jedni i drudzy wprowadzają państwo wyznaniowe, mając gęby pełne frazesów o miłości, a tak naprawdę są oprawcami – rzucała z sejmowej mównicy.
Swoistą kulminacją tego happeningu było stwierdzenie, że chronienie granic zgodnie z obowiązującym prawem jest zbrodnią porównywalną do mordu dokonanego na Żydach w Jedwabnem. – Może za 50 lat znajdzie się jeden sprawiedliwy i tak jak prezydent Kwaśniewski przeprosił za Jedwabne, przeprosi za Usnarz – powiedziała Jachira.
Posłanka z jakiegoś powodu zdecydowała się na wyeksponowanie retoryki religijnej w swoim wystąpieniu, nie tylko prezentując swoją wizję „ewangelicznego” postępowania, ale również stosując figurę retoryczną zbudowaną na obrazie życia Świętej Rodziny. – Ale ci ludzie cierpią dzisiaj i nie mam wątpliwości, że Jezusa też byście nie wpuścili. Jego telefon byście zniszczyli, a Maryja krzyczałaby daremnie przez całą noc, jak dzisiaj jedna kobiet na granicy: „Błagam, pomóżcie nam. My tu umieramy!” – egzaltowała się Klaudia Jachira.
Źródło: wPolityce.pl
FO