30 listopada 2015

Świecące smoki na Boże Narodzenie! W Krakowie komercja wygra z chrześcijańską tradycją?

Dumne, świetliste smoki uzupełnią bożonarodzeniową koncepcję iluminacji Krakowa. Ma być to element nowej koncepcji artystycznej nawiązującej do motywów etnograficznych Małopolski. I choć smok kojarzony jest z Krakowem, to w tradycji chrześcijańskiej jest on symbolem utożsamianym z szatanem. To przecież ten, który miał pożreć Dziecię i został pokonany. Czy zatem jeszcze o Boże Narodzenie tu chodzi?

 

„I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię.” (por. Ap 12,4). Nic dziwnego, że zapowiedź wystrojenia Krakowa w świetliste smoki wzbudziła protesty mieszkańców, którzy chcą, by miasto wycofało się z tego rodzaju prób poprawienia nam świątecznego nastroju.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Uważamy, że jest to odrzucenie ciągłości naszej symboliki religijnej, kulturalnej i historycznej. Według słowników i encyklopedii w naszej kulturze i cywilizacji zachodniej, bo nie jesteśmy na Dalekim Wschodzie, smok był i jest nadal symbolem między innymi: zła, grzechu, okrucieństwa, mordu, nieczystości i Szatana (za „Słownikiem Symboli” W. Kopalińskiego)” – czytamy w liście Czytelników przesłanym do redakcji PCh24.pl

 

To symbol szatana, który został ostatecznie pokonany. „I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie” (Ap 12,9).  W tradycji chrześcijańskiej zresztą nie brakuje obrazów czy to św. Jerzego, czy św. Michała tryumfujących nad smokiem, a wiele miast takie sceny umieściło na swoich herbach. W krakowskiej symbolice smoka nie ma. Jest za to orzeł, który dumnie rozpościera swe skrzydła. Jednak w te święta, z rozpostartymi skrzydłami tryumfował będzie smok.

 

Warto też pamiętać, że o zwycięstwie nad smokiem nie mówi jedynie tradycja chrześcijańska, ale także krakowskie legendy. Jednakże i w nich smok jest tym złym. Zatem ten „fajny wawelski” gad, to nawet nie tradycja, ale komercja.

 

„Chociaż przez popkulturę smoka próbuje się oswoić, to w żaden sposób nie da się uzasadnić jego obecności w kontekście Świąt Bożego Narodzenia. Nie możemy się zgodzić, aby Święta Bożego Narodzenia zostały oderwane od ich rzeczywistego charakteru a ich symbolem były ogromne smoki. Wyrażamy swój protest przeciw oszpecaniu Krakowa i niszczeniu symboliki,  zakorzenionej w historii i kulturze naszego miasta. Liczymy na to, że nasze sugestie będą wzięte pod uwagę, a elementy świetlne, o których mowa, nie ukażą się na ulicach naszego Krakowa” – zaapelowali mieszkańcy Krakowa.

 

Niestety, władze miasta problemu nie zauważają. Oficjalnie smoki stanowią małą część nowej koncepcji artystycznej, nawiązującej do motywów etnograficznych Małopolski.

 

Smoki pomyślane jako symbol Krakowa, to jedynie mały fragment tegorocznej dekoracji miasta. Na tyle mały, że nie jest wyszczególniony w kosztach, które wynoszą 1,2 mln zł – wyjaśnił nam Michał Pyclik, rzecznik krakowskiego ZIKiT.

 

Jak się okazało, pomysł na smoki, to pokłosie sukcesu ubiegłorocznych baniek świetlnych, przy których „turyści i mieszkańcy chętnie się fotografowali”. Swoje trzy grosze do koncepcji dołożyła branża turystyczna, która podsunęła myśl, że taka „słit focia” ze smokiem będzie „fajna”.

 

Dostaliśmy sygnały również od branży turystycznej, że obiekt charakterystyczne, przy których można zrobić pamiątkowe zdjęcie z Krakowa wydaje się być fajnym pomysłem. Stąd przystaliśmy na propozycję wypróbowania w tym roku smoków – dodał Pyclik.

 

Jak zaznaczył, w Krakowie pojawią się cztery podświetlane smoki: na Powiślu pod Wawelem, na Alei Róż, na Alei Słowackiego, oraz w okolicach przejścia Lubicz-Basztowa.

 

Z informacji publikowanych przez portal krakow.pl wynika, że wiodącym motywem świątecznej i noworocznej dekoracji będą „krakowskie bańki w kolorystyce czerwonej”. Ozdobią one drzewka choinkowe, ale pojawią się też w formie trzymetrowych podświetlanych instalacji. Na rondach i placach miejskich pojawią się też świetlne anioły oraz owe nieszczęsne „stylizowane smoki wawelskie” – pięciometrowe. Jak czytamy, w ten sposób „dekoracja połączy motywy świąteczne, karnawałowe, krakowskie i regionalne.” Dodatkowo na Rynku Głównym pojawią się tradycyjne Szopki Krakowskie, które restauratorzy będą mogli wypożyczyć z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.

 

Wiele wskazuje na to, że przyszykowany nam galimatias, jako całość, z symboliką Bożego Narodzenia może mieć niewiele wspólnego, a swobodne połączenie całego spektrum motywów spowoduje, że z tego co najcenniejsze w Bożym Narodzeniu, z tajemnicy płynącej z Betlejemskiej Stajenki pozostanie tylko komercyjna „szopka”.

Marcin Austyn

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 465 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram