We Francji ukazała się instrukcja Stowarzyszenia Merów sugerująca niewystawianie szopek bożonarodzeniowych w budynkach władz samorządowych. Wyłamał się jak na razie jeden z merów. Ponadto odwołano jasełka w jednej z katolickich szkół, tłumacząc to obawą przed terroryzmem.
Wbrew instrukcji Stowarzyszenia Merów Francji (AMF), włodarz miejscowości Béziers na południu Francji, Robert Ménard, dokonał w towarzystwie duchowieństwa inauguracji szopki Bożonarodzeniowej w budynku merostwa.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wysłałem do przewodniczącego AMF, François Baroin informację o naszej szopce, zapewniając, że nie zostaliśmy obróceni w pył – powiedział mer Ménard. – Szopka Bożonarodzeniowa to nie jest broń, to pamiątka naszej tysiącletniej tożsamości – kontynuował.
Mer wskazał, że Boże Narodzenie bez szopki byłoby tylko handlem zabawkami i gęsimi wątróbkami. – Konieczne jest ponowne uzbrojenie się duchowe, jako odpowiedź barbarzyńcom, zabójcom i terrorystom – tłumaczył mer Béziers.
Większość merów nie wykazała się jednak podobną postawą, wykonując instrukcję ukazującą właściwy sposób laickiego zachowania w czasie świątecznym. Nie będzie również tegorocznych jasełek w prywatnej katolickiej szkole Li Cigaloun w Saint-Gilles. Powołując się na krwawe zamachy w Paryżu i instrukcję prefektury mer Saint-Gilles, Eddy Valadier, podjął decyzję o zakazie przedstawienia.
– Mimo mojej propozycji znacznego wzmocnienia środków bezpieczeństwa wokół tej manifestacji, jej anulowanie zostało utrzymane. Jako mer Saint-Gille bardzo ubolewam nad tą decyzją, która pozbawia naszych mieszkańców wydarzenia bardzo mile widzianego przez wszystkich – skomentował Valadier.
FLC