Do szczególnego aktu kradzieży doszło w niewielkim kościele w miejscowości Saint-Médard (departament Vienne). Złodzieje wynieśli znajdujące się tam relikwie. Zauważyła to jedna z parafianek, która zawiadomiła policję. Jest to już kolejny przypadek złodziejstwa w tej świątyni, jednak po raz pierwszy zniknęły relikwie. W innej miejscowości, jak donoszą władze lokalne, dokonano profanacji cmentarza.
Władze miasta Saint-Médard (departament Vienne) poinformowały o kolejnej kradzieży, jaka miała miejsce w tamtejszym kościele. – Wcześniej skradziono paschał i krzyże, od tamtego czasu świątynia jest zamknięta – mówi wierna tamtejszej parafii, otwierająca od czasu do czasu kościół. – Teraz to zupełnie coś innego, ponieważ wyniesiono relikwie z dwóch relikwiarzy, kości świętego Porkarego i świętej Artemii, które były zawinięte w pergamin – wskazuje Maurielle Phelippon.
Wesprzyj nas już teraz!
Zazwyczaj kościół jest zamknięty. Taką decyzję podjęto po powtarzających się w nim kradzieżach. Wiadomo, że wspomniane relikwie znajdowały się w kościele jeszcze 28 czerwca. Po spisie dóbr kościelnych relikwie zakwalifikowano jako historyczne dziedzictwo gminy, która jest właścicielem kościoła.
Relikwie zostały odnalezione w XVII w., po ich wcześniejszym zniknięciu. Mer miasta, Jacques Mangon, ma nadzieję, że i tym razem powrócą do kościoła, ale może znowu upłynąć wiele czasu zanim się to stanie. Zdaniem konserwatora zabytków, Thierry Allarda, „była to jakaś bezsensowna kradzież, bo relikwie mają historyczne znaczenie, ale nie przedstawiają żadnej materialnej wartości”.
– Złodzieje dobrze wiedzieli po co przyszli. Trudno powiedzieć co się za tym kryje, być może skradziono je dla szczególnego typu kolekcjonera albo dla amatorów czarnych mszy – stwierdził mer. Po tej kradzieży świątynia będzie otwarta tylko w czasie nabożeństw oraz na specjalne zezwolenia mera.
Z kolei małym miasteczku Igé (departament Orne) sprofanowano gminny katolicki cmentarz. Powalono krzyże, porozbijano tablice nagrobne. Zaatakowano przede wszystkim najstarsze groby. Mer zgłosił sprawę na policję.
FLC