Podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, po raz pierwszy w historii, znalazło się miejsce dla drużyny uchodźców. Dziesiątka wyselekcjonowanych przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski sportowców różnych narodowości ma być symbolem nadziei dla ludzi marzących o poprawie swojego losu i zwróceniem uwagi na kryzys migracyjny.
MKOl podejmując decyzję o wystawieniu olimpijskiej reprezentacji uchodźców (Team Refugees) wskazywał, że będzie ona „symbolem nadziei” dla wszystkich uchodźców na świecie, który „pomoże uświadomić światu ogrom tego kryzysu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jaki miał cel taki zabieg, skoro wiadomo, że symbolika olimpijska już dawno przestała się liczyć w świecie, a starożytnym zwyczajem zachowania pokoju na czas igrzysk nikt już się nie przejmuje?
Już start drużyny uchodźców wiązał się z problemami związanymi z symboliką. Zawodnicy bowiem nie reprezentują swego kraju, zatem w przypadku zwycięstwa któregoś z nich odgrywany ma być neutralny hymn olimpijski.
Warto też pamiętać, że idea okupiona była dyskusją o to ilu zawodników – uchodźców będzie mogło wystartować na olimpiadzie i kto pokryje związane z tym koszty. Ostatecznie zdecydowano na wyselekcjonowanie dziesięcioosobowej drużyny, którą zasponsorował MKOl. Jak wskazują komentatorzy – i to może być odpowiedzią na pytanie o cel – uczynił to dla poprawienia własnego wizerunku.
MA