W departamencie Quindío w środkowo-zachodniej Kolumbii miejscowy satanista Víctor Damián Rozo wybudował pierwszą w tym kraju świątynię ku czci Lucyfera. W środku jego wystrój przypomina zwykły kościół z krzesłami i ławkami, ale w miejscu, gdzie zwykle znajduje się ołtarz, ustawiono długi stół pokryty czerwonym suknem, a z tyłu, na ścianie zawieszono dwie tkaniny z wizerunkiem odwróconego krzyża, między którymi znajduje się figura diabła z rogami.
Na wieść o tym wydarzeniu katolicki biskup diecezji Armenia (stolicy departamentu Quindío) – Pablo Emiro Salas ostrzegł, że „stowarzyszenie się z szatanem pociąga za sobą wyłącznie włączanie się w jego działalność niszczącą szczęście człowieka”. Na łamach miejscowego dziennika „Crónico del Quindío” zaznaczył, że „wszelka forma kultu satanistycznego oznacza wybór diabła zamiast wiary w Boga i jest czymś, co radykalnie oddziela istotę ludzką od wspólnoty z Tym, który nas stworzył i chce zbawiać”.
Wesprzyj nas już teraz!
Biskup zachęcił wiernych do „autentycznego przeżywania swej wiary i odrzucenia każdej formy grzechu i podstępnych pokus diabła”. „Życie chrześcijańskie jest ciągłą walką ze złem. Zawsze będziemy walczyć z wrogiem, który usiłuje oddzielić nas od Boga” – podkreślił bp Salas.
Miejscowy komendant policji płk Ricardo Suárez oświadczył, że wprawdzie w kraju panuje wolność sumienia i wyznania, to jednak sama świątynia i praktyki satanistyczne budzą lęk w społeczeństwie. Wypowiedział się przeciw istnieniu tego rodzaju budowli.
Sam twórca obiektu, który w internecie przedstawia się jako „czarownik, santero [kapłan religii synkretycznej pochodzenia afrykańskiego – KAI], mag i spirytysta”, wyjaśnił, że wierzy w Lucyfera, gdyż jest to „nasz anioł światła, który zbuntował się przeciw wielkiemu dyktatorowi, uważanemu za Boga”. – Należy wyjaśnić, że my nie czcimy szatana ani nie składamy ofiar, ale oddajemy cześć Lucyferowi, który dla nas jest bogiem i nie ma to absolutnie nic wspólnego z postrzeganiem go jako demona, jak uważają niektórzy – oświadczył w wypowiedzi dla rozgłośni Blu Radio.
Niemniej jednak w marcu 2014 Rozo zawarł pakt z diabłem oraz nawiązał kontakty zarówno z Lucyferem, jak i z szatanem. „Powierzyłem swoje życie Lucyferowi” – powiedział wówczas meksykańskiemu dziennikowi „Milenio”, bo – jak zaznaczył – „chciał korzystać z życia i podróżować po świecie”.
Satanista zapewnił, że wykonuje „wszelkie prace, począwszy od przywracania niemożliwych miłości aż po pakty z diabłem”. Dodał, że szatan lubi ofiary z krwi istot żywych, np. zwierząt: owcy, byka, kozy lub kury. „Lucyfer prosi swych wyznawców o wieczne uwielbienie, aby zdobywać jak najwięcej dusz dla niego i aby stawiać mu ołtarz w domu” – dodał Rozo.
KAI