Dzieci i młodzież coraz częściej – nawet na przerwach w szkole – siadają zgarbione ze smartfonem. Problemem jest znaczne zmniejszenie ilości ruchu fizycznego u najmłodszych pokoleń – zwraca uwagę Karolina Świątek, fizjoterapeutka ze Szpitala Lux Med w Krakowie.
Specjalistka mówi, że obserwuje u młodych pacjentów „mocno zgięciową sylwetkę”. – Szyja dzieci jest teraz bardzo w protrakcji, czyli wysunięta do przodu, a odcinek piersiowy mocno zarysowany. W ogóle krzywizny kręgosłupa są w jakiś sposób odwrócone albo plecy robią się zbyt płaskie – wskazuje, zauważając przy tym, że pierwszym, najwidoczniejszym powodem jest fakt, że dzieciom „brakuje zwykłego, ogólnego, spontanicznego ruchu. Spacerów, rolek, roweru”.
– Najgorzej, szczerze mówiąc, jest u nastolatków, u których dochodzi do szybkiego wzrostu kostnego, szczególnie u chłopców. Rosną głównie w siódmej, ósmej klasie, a krzesła w szkołach dostosowane są do mniejszych dzieci. Mają problem z jakimkolwiek ułożeniem się na krześle – zauważa Karolina Świątek.
Wesprzyj nas już teraz!
Problemem jest brak możliwości wybiegania się na przerwach. Dzieci często są zatrzymywane w klasie albo wypuszczane na korytarz, gdzie „idą pod klasę i włączają sobie telefon i siedzą zgięte z pochyloną głową”.
Co ciekawe, w krajach skandynawskich (znanych skądinąd z wyjątkowo opresyjnej polityki gwałcenia władzy rodzicielskiej), akurat pod tym względem jest lepiej. – Dzieci biegają po dworze niezależnie od pogody i temperatury na zewnątrz – mówi fizjoterapeutka.
Źródło: PAP / Klaudia Torchała / zdrowie.pap.pl