1 października 2021

Dowiedzieliśmy się, jakie spojrzenie na synodalność mają oficjalni przedstawiciele Kościoła w Polsce.

Od wielu miesięcy prezentujemy Państwu nasze przewidywania dotyczące tzw. synodalności – procesu, w który wchodzi Kościół z woli papieża Franciszka. Wola Ojca Świętego jest solidnie ugruntowana – twierdzi on bowiem, że „drogi synodalności oczekuje od Kościoła Trzeciego Tysiąclecia sam Pan Bóg”.

Te, słynne już słowa Franciszka, padły na początku jego pontyfikatu, kiedy zwołał synod ds. rodziny. Ale wielu ojców synodalnych zamiast rodzinami zajmowało się wówczas rozwodnikami, czy związkami osób tej samej płci. Synod nie przyniósł jednak skutków oczekiwanych przez jego organizatorów – nie udało się bowiem pchnąć taczek postępu wyraźnie na przód, choć posynodalna adhortacja Amoris laetitia dokonała pewnego znaczącego wyłomu w dotychczasowej praktyce Kościoła.

Wesprzyj nas już teraz!

Kolejne synody papieża Franciszka również nie przyniosły oczekiwanych skutków – opór biskupów (nie tylko ojców synodalnych) względem takich nowinek jak diakonat kobiet, błogosławienie homo-związków, zupełnie nowy podział władzy w Kościele poprzez jego dehierarchizację czy udzielanie sakramentów komu popadnie, nie zostały jeszcze zaakceptowane. Postanowiono więc podjąć kolejne rewolucyjne kroki dla przeforsowania progresywnej agendy – milowy krok stanowi właśnie rozpoczęcie synodu o synodalności: zgodnie z tokiem rozumowania, wedle którego jeśli do głosu dojdą wszyscy wierni, spośród których większość uformowana jest przez świat a nie Kościół i Jego Tradycję – to z pewnością „przegłosują” to, co trzeba. Albo przynajmniej o tym powiedzą, a potem głosować jak trzeba będą sami biskupi, kierując się już nie tylko podszeptami Ducha Świętego, ale Ludu.

29 września odbyła się konferencja arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, podczas której po raz kolejny zaznaczył, że zamysł synodu ds. synodalności nie jest dlań do końca jasny. Redaktorzy portalu PCh24.pl sprawę tę wyjaśniają Państwu od kilku miesięcy. Postanowiliśmy jednak również osobiście zapytać o to, jak sprawy widzą oficjalne czynniki kościelne. Dlatego też poniżej prezentujemy Państwu dwie rozmowy przeprowadzone przez redaktora Pawła Chmielewskiego – z biskupem Adrianem Galbasem, biskupem pomocniczy ełckim a jednocześnie przewodniczącym Rady ds. Apostolstwa Świeckich w KEP oraz z prof. Aleksandrem Bańką, świeckim delegatem KEP na synod.

Zapraszamy do zapoznania się z tymi stanowiskami, oraz z również zamieszczonymi poniżej tekstami i wystąpieniami naszych publicystów. Sadzę, że to zestawienie skłoni wszystkich czytelników PCh24.pl do tego, by już od października włączyć się najaktywniej jak się da w tzw. proces synodalny, by bronić resztek Kościoła jaki znamy przed nowinkami radykalnie zmieniającymi Jego oblicze, by nie rzec – sens Jego istnienia.

Krystian Kratiuk
redaktor naczelny PCh24.pl

 

WYWIAD Z BISKUPEM ADRIANEM GALBASEM:

Paweł Chmielewski, PCh24.pl: Księże Biskupie, będziemy rozmawiać o procesie synodalnym, który z woli papieża Franciszka rozpocznie się w dniach 9-10 października tego roku, najpierw w Rzymie, a później – na pierwszym etapie – także we wszystkich diecezjach na świecie. Ksiądz Biskup, jako przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich, wydaje się niejako szczególnie wezwany do udziału w tym procesie. Jaka będzie rola Księdza Biskupa w procesie synodalnym w Polsce?

Bp Adrian Galbas, biskup pomocniczy ełcki, przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich w Konferencji Episkopatu Polski: Nie będzie to żadna nadzwyczajna rola. Mam zamiar uczestniczyć w procesie synodalnym tak, jak każdy zaproszony do tego członek Ludu Bożego. Poza tym w diecezji ełckiej jestem odpowiedzialny za koordynację przygotowań do pierwszej fazy, czyli fazy diecezjalnej, która rozpocznie się już niebawem.

Nie będzie zatem Ksiądz Biskup pełnił żadnej funkcji w procesie synodalnym na poziomie ogólnokrajowym? Na początku września uczestniczył Ksiądz Biskup w spotkaniu księdza arcybiskupa Stanisława Gądeckiego z reprezentacją organizacji Kongresu Katoliczek i Katolików, którzy chcieliby uczestniczyć w procesie.

Udział w tym spotkaniu podyktowany był tym, że jestem przewodniczącym Rady ds. Apostolstwa Świeckich przy KEP. Było to więc dosyć naturalne i nie wiązało się z żadnymi szczególnymi zadaniami co do synodu.

Czego Ksiądz Biskup spodziewa się tak właściwie po procesie synodalnym? Jego temat jest z jednej strony dość ogólny, z drugiej niezwykle fundamentalny: w dokumentach przygotowawczych możemy przeczytać, że Kościół przyszłości ma stać się Kościołem synodalnym, że synodalność ma być jego konstytutywną cechą. Co to znaczy?

Tak nie jest. Synod nie ma sprawić, że Kościół stanie się synodalny, ponieważ on już jest synodalny ze swojej natury, o czym zresztą przypominają wspomniane przez pana dokumenty przygotowawcze opublikowane niedawno przez Sekretariat Synodu. Sama praktyka synodu jest prawie tak stara jak Kościół, przynajmniej jeśli chodzi o synody lokalne. Po ostatnim soborze pojawiła się instytucja synodu biskupów. Teraz papież Franciszek szuka dla niego nowej formuły. Pyta czy, Kościół może być synodalny jeszcze bardziej, czy może i chce jeszcze bardziej iść razem, a jeśli tak, to jak? Nie chodzi więc tyle o tworzenie synodalności, ile o jej zbadanie i ewentualne wzmocnienie. Nowością jest także to, że synod nie ma być tylko kilkutygodniowym wydarzeniem, ale rozłożonym na lata wspólnotowym procesem rozeznawania.

To jednak dość szczególne badanie synodalności, bo odbywa się przecież za sprawą zupełnie nowego instrumentu. To powszechne wsłuchiwanie się w głos „Ludu Bożego” ma niezwykłą skalę, jest zupełnie nowatorskie. Oczywiście, także przy poprzednich synodach odbywały się konsultacje, ale nigdy nie były tak szerokie i tak bardzo uwzględniające różne osoby i środowiska. Czy nie ma tutaj ryzyka, że ten nowy modus operandi synodu zaprzeczy w praktyce zasadzie hierarchiczności Kościoła?

To prawda, że poziom konsultacji, który został zaproponowany w najbliższym synodzie, jest dużo większy niż miało to miejsce dotychczas. Pamiętajmy jednak, że w ostatnich synodach, po Soborze Watykańskim II, także uczestniczyli świeccy. Teraz papież Franciszek zaproponował, żeby ten udział był dużo szerszy; tak, by głos każdego członka Ludu Bożego mógł być usłyszany i bardziej wybrzmieć. Kładzie się nacisk szczególnie na osoby, które mogą czuć się w Kościele jakby zmarginalizowane czy wykluczone. Nie widzę jednak zagrożenia dla struktury hierarchicznej Kościoła. Ta pozostaje niezmienna. Jak mówi Katechizm misją Urzędu Nauczycielskiego Kościoła jest to, by czuwał, aby cały Lud Boży trwał w prawdzie. Do pełnienia tej służby są szczególnie powołani pasterze Kościoła. Ta zasada jest niezłamana i nie obawiam się, by synod mógł i chciał ją naruszyć.

Wielokrotnie padło w naszej rozmowie pojęcie „Ludu Bożego”. Jak Kościół katolicki rozumie to pojęcie? Czy tradycyjne kościelne rozumienie jest obecne w dokumentach przygotowawczych do synodu, czy doszło jednak do jakiejś zmiany jego użycia?

Nie! Aktualne pozostaje to, co czytamy w Katechizmie, że Lud Boży został ustanowiony przez Boga i do niego należy, a tworzą go ci, którzy wierzą w Chrystusa i przyjęli chrzest oraz chcą nieść nadzieję zbawienia całemu światu, będąc ewangeliczną solą i światłem. Czasami zawęża się pojęcie ludu Bożego jedynie do świeckich, tak, jakby księża, biskupi, czy papież do niego nie należeli. Nierzadko próbuje się nawet przeciwstawiać pasterzy wiernym świeckim. To błąd. Ważne jest i to, że członkami ludu Bożego stajemy się na mocy własnej decyzji. Lud Boży nie jest więc kategoria socjologiczną. Zwracał na to już dawno uwagę kard. J. Ratzinger mówiąc, że nie można umieszczać pojęcia ludu Bożego na takim samym poziomie jak np. ludu niemieckiego, czy francuskiego. Byłoby to mylące.

Dokumenty przygotowawcze mówią jednak o Ludzie Bożym niezwykle szeroko jako o „wszystkich ochrzczonych”, także tych, którzy nie mają żadnych praktycznych związków z Kościołem, poza chrztem. Czy także takie osoby będą mogły uczestniczyć w procesie synodalnym?

Tak! Także one są zaproszone do udziału w synodzie, tym bardziej, że powody ich luźnego związku z Kościołem mogą być różne. Na tym także polega istotna nowość tego synodu.

A zatem co z protestantami, którzy chcieliby uczestniczyć w procesie synodalnym? Będą mogli to zrobić?

Na obecnym etapie jak najbardziej, bo to jest etap doradczy, a nie decyzyjny. Mogą być na niego zaproszeni i mogą zabierać głos. Nie mogą jednak głosować. Także przecież przez protestantów Duch Święty może coś ważnego powiedzieć katolikom. W Kodeksie Prawa Kanonicznego, tam, gdzie jest mowa o synodach diecezjalnych przeczytamy, że mogą być na nie zaproszeni także członkowie Kościołów i wspólnot kościelnych, które nie są w pełnej jedności z Kościołem katolickim. Nie ma powodów, by sądzić, że to nie dotyczy także obecnego synodu. Dla jasności jednak, przy sporządzaniu zapisów z synodalnych dyskusji, powinno zostać odnotowane, że to jest głos pochodzący spoza wspólnoty katolickiej.

W Dokumencie przygotowawczym do synodu wyraźnie wymienia się dwie perspektywy synodalnych konsultacji, zewnętrzną i wewnętrzną; ochrzczeni niekatolicy zostali włączeni do tej wewnętrznej. Czy mamy zatem rozumieć, że dokumenty przygotowawcze proponują postrzeganie protestantów jako członków Ludu Bożego?

Tak. To nie jest żadna nowość. Skoro uznajemy chrzest protestantów, nie możemy im odmówić przynależności do Ludu Bożego w szerokim, biblijnym znaczeniu. Chciałbym jednak, byśmy w synod zaangażowali się przede wszystkim my, katolicy, bo on dotyczy Kościoła katolickiego.

Kiedy dowiemy się, jak w Polsce można włączać się w proces synodalny?

W tej chwili – przypuszczam, że we wszystkich diecezjach – trwają przygotowania polegające na mianowaniu osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie fazy diecezjalnej, która rozpocznie się 17 października. Następnie będzie czas na pracę zespołów synodalnych, która potrwa pewnie gdzieś do końca lutego. Potem trzeba będzie zrobić syntezę synodalnych opracowań, co – moim zdaniem – będzie najtrudniejszym elementem tego etapu. Synteza nie jest bowiem tym samym, co streszczenie. Będzie potrzeba osób o ponadprzeciętnym umyśle, by to dobrze zrobić.

Chodzi o syntezę, jaka zostanie przesłana przez poszczególne Konferencje Episkopatu do Rzymu; później nastąpi z kolei etap kontynentalny. Czy nie będzie to etap szczególnie trudny? Polskie doświadczenia zostaną tu włączone w doświadczenia z całej Europy, a te mogą być w wielu wypadkach po prostu dalekie od katolickości; wystarczy wziąć pod uwagę Drogę Synodalną w Niemczech, na której stawia się liczne postulaty całkowicie niezgodne z nauczaniem Kościoła. Jak odpowiedzieć na to wyzwanie?

Etapy kontynentalny oraz powszechny będą bardzo trudne właśnie z tego powodu, o którym mówi pan redaktor, czyli bardzo dużego zróżnicowania wewnątrz samych Kościołów lokalnych. Już w Europie są duże różnice, a co dopiero gdy pomyśleć, że to ma dotyczyć Kościoła istniejącego w Papui Nowej Gwinei, Kolumbii, Stanach Zjednoczonych czy Polsce. To są przecież bardzo różne doświadczenia. W tej różnorodności Kościołów lokalnych jest oczywiście wielkie bogactwo, ale przy pracach synodalnych, będzie to duże wyzwanie. Będzie to wymagało bardzo dobrego przygotowania, przede wszystkim teologicznego, eklezjalnego, doskonałego rozumienia Kościoła. Nie będą tego mogli robić ludzie nieprzygotowani. W całym procesie synodalnym, co warto od początku wiedzieć, chodzi jednak nie tylko o dokument końcowy, ale o proces, o to, by namówić nas wszystkich do budowania Kościoła, który będzie bardziej synodalny i to na każdym poziomie: począwszy od parafii, poprzez diecezje, Kościoły lokalne i w końcu całą wspólnotę katolicką.

Bardziej synodalny, czyli?…

Bardziej idący razem, bardziej wspólnotowo rozeznający, bardziej słuchający tego, co mówi mu Duch Święty. Papież chce nas przekonać do tego, że to wyjdzie nam wszystkim na dobre, że dzięki temu Kościół będzie mógł skuteczniej spełniać swoją misję.

Powiedział Ksiądz Biskup o potrzebie dobrego przygotowania do etapów kontynentalnego i powszechnego. Takie przygotowania zostały już przez niektórych poczynione: to na przykład wspomniana Droga Synodalna w Niemczech czy też proces synodalny rozpoczęty już wcześniej w Ameryce Łacińskiej. Mowa o inicjatywach nakierowanych na próbę bardzo głębokiego przekształcenia Kościoła, jak wiadomo w takim kierunku, który byłby akceptowalny także dla środowisk protestanckich. Czy Ksiądz Biskup i biskupi w Polsce dostrzegają ryzyko, że gotowe dokumenty z tamtych regionów będą w procesie synodalnym odgrywać kluczową rolę?

Gdy chodzi o niemiecką Drogę Synodalną, to jest wokół niej dużo kontrowersji wśród samych katolików w Niemczech i tamtejszych biskupów; jest też, moim zdaniem, widoczny dosyć spory dystans Stolicy Apostolskiej do tego, co się dzieje za Odrą. Nie sądzę, więc, by miało być tak, że niemiecka Droga Synodalna coś teraz zaproponuje, a później zrobi się „kopiuj- wklej” i zostanie to automatycznie podane jako plon całego synodu. Cele synodu są jednak inne …

Jednak podobieństwo tematów podejmowanych w Niemczech oraz na procesie synodalnym jest ogromne, relacje świeckich z duchowieństwem, tak zwane osoby wykluczone, gdzie można wskazać zwłaszcza osoby homoseksualne, rola kobiet, rozumienie kapłaństwa…

 „Wykluczeni”, to nie tylko osoby homoseksualne. To o wiele bardziej zróżnicowana kategoria. To prawda, że pytania, które stawia sobie niemiecka droga synodalna są częściowo pytaniami synodu ogólnokościelnego, bo one są ważne. Tym bardziej ciekawe i istotne będą odpowiedzi, jakie na te pytania popłyną z całego Kościoła, a nie tylko z jednego Kościoła lokalnego. Nie jest jednak tak, że synod ogólnokościelny jest zwołany po to, by zaproponować całemu Kościołowi niemiecką drogę synodalną. Taka interpretacja byłaby nie tylko uproszczeniem, ale i nadużyciem.

Jednak wiodący hierarchowie i świeccy z Niemiec nie ukrywają, że do tego właśnie dążą: żeby ich wizja stała się przedmiotem refleksji całego Kościoła. Uważa Ksiądz Biskup, że w procesie synodalnym pojawi się taka grupa biskupów, która będzie w stanie to zablokować?

Skoro synod ma dotyczyć całego Kościoła, to na pewno będzie brał pod uwagę głosy, które spłyną ze wszystkich kontynentów, nie tylko z jednego, a wśród tych kontynentów – ze wszystkich Kościołów lokalnych, a nie tylko z Niemiec.

Polskim delegatem na rozpoczęcie synodu został pan profesor Aleksander Bańka. Wśród najważniejszych tematów dla Kościoła katolickiego w Polsce wymienił w jednym z wywiadów duszpasterstwo osób homoseksualnych czy rozbitych rodzin. To są najważniejsze tematy także z perspektywy Episkopatu?

Pan profesor Aleksander Bańka przedstawił swój pogląd. Nie jest rzecznikiem Episkopatu, tylko delegatem na otwarcie synodu, to dwie różne funkcje. Nie ma w tej chwili wśród tematów zaproponowanych na synod takich, które są mniej czy bardziej ważne. Wszystkie zostały nam dane do jednakowo poważnego rozważenia.

A Ksiądz Biskup uznałby duszpasterstwo homoseksualnych za jeden z głównych problemów Kościoła w Polsce?

Nie. Uznałbym za taki jakość duszpasterstwa w ogóle.

Mógłbym zapytać o najważniejsze tematy w ocenie Księdza Biskupa, ale Sekretariat Synodu wzywa raczej do podzielenia się „marzeniami, wizjami, snami” i tak dalej. Jakie jest Księdza Biskupa „marzenie” dla Kościoła w przyszłości?

Jedno i niezmienne, żebyśmy byli tym, do czego powołał nas Chrystus, a więc wyraźnym znakiem dla świata wskazującym na Jego obecność i władzę; żeby nasze chrześcijańskie życie – każdego, duchownego czy świeckiego  – było tak jednoznaczne i promieniujące, by zachęcało innych do przyjęcia Chrystusa jako swoją drogę, prawdę i życie. To jest moje marzenie co do Kościoła, które muszę realizować począwszy od siebie samego.

Ksiądz arcybiskup Stanisław Gądecki w niedawnym wywiadzie o nadchodzącym synodzie powiedział, że proces może przynieść Kościołowi wiele dobra, ale zarazem istnieje ryzyko skupienia się w procesie synodalnym na dostosowywaniu Kościoła do świata. Podziela Ksiądz Biskup to spojrzenie?

Tak! Byłoby to wielkie nieszczęście, gdyby Kościół, chcąc zyskać popularność w świecie, dostosowywał się do świata. To świat ma szansę wyzdrowieć, tylko wtedy, gdy przyjmie orędzie Chrystusa zaproponowane przez Kościół, a nie na odwrót.

Rozmawiał Paweł Chmielewski

 

 

WYWIAD Z PROFESOREM ALEKSANDREM BAŃKĄ

 

 

 ZOBACZ TAKŻE DOTYCHCZASOWE MATERIAŁY PCH24.PL O SYNODALNOŚCI:

Globalny Proces Synodalny. Szansa na odnowę – czy ponowną destrukcję?

Nagrody im. Ks. Piotra Skargi przyznane. Laureatami ks. Marcin Kostka FSSP i ks. Grzegorz Śniadoch IBP

 

W awangardzie synodalności. Niemcy cieszą się z decyzji papieża. Co zrobi Kościół w Polsce?

Synodalność – co to właściwie oznacza?

 

 

 

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij