Homs to Syria w przekroju. Mieszka tu 80 proc. sunnitów i po 10 proc. chrześcijan i alawitów – szyickiej sekty, z której wywodzi się prezydent Asad. Teraz chrześcijan praktycznie już tam nie ma. Uciekli przed śmiercią, ponieważ dobiega tam końca krwawa czystka etniczno-religijna.
Ugrupowanie ściśle związane z Al-Kaidą nadzoruje eksmisje chrześcijan i zmusza ich do ucieczki z miasta. Następnie islamiści przeprowadzają grabież mienia. Agencja Fides relacjonuje, że w oblężonym mieście Homs nadal pracują jezuici. Zakonnicy pomagają uciekinierom, organizują pomoc humanitarną i apelują do walczących stron o dialog i poszanowanie ludzkiego życia. Katolicka agencja nazywa ich świadectwo heroicznym. Syryjskie miasto Homs ma szczególny związek ze Stolicą Apostolską. To z niego pochodził dziesiąty następca św. Piotra, papież Anicet, co świadczy o tym od jak dawna żyją na tych ziemiach chrześcijanie, obecnie zmuszani do exodusu.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie tylko ugrupowania powiązane z międzynarodowym terroryzmem masakrują ludność cywilną. 12 marca syryjska opozycja poinformowała, że w tym mieście, znaleziono ciała co najmniej 47 kobiet i dzieci. O tę masakrę oskarżyła siły prezydenta Baszara el-Asada. Siły prezydenckie oskarżyły zaś terrorystów. Ta atmosfera wzajemnego obwiniania nie służy pokojowi, ale mnoży zaś ofiary.
Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 7500 ludzi. Opozycja syryjska mówi o co najmniej 8,5 tys. ofiar, w większości cywilów.
Źródło: Radio Watykańskie
luk