Do grabieży chrześcijańskich skarbów sakralnych w mieście Maalula (70 km od Damaszku) dochodzi już od dłuższego czasu. Ostatnio nie są to jedynie zwykłe akty wandalizmu skierowane przeciwko mniejszości chrześcijańskiej. Łupem rebeliantów padają coraz wartościowsze dzieła sztuki sakralnej z miejscowych kościołów i klasztorów
Na stronach internetowych kolekcjonerów sztuki sakralnej pojawiają się m.in. krzyże, ikony, obrazy, cenne rzeźby, a nawet dzwony. Wszystko z Maaululi i okolic. Wiele przedmiotów z najcenniejszych kruszców. Wiele z nich to piękne skarby o trudnej do oszacowania, ale bardzo wysokiej wartości.
Wesprzyj nas już teraz!
Pośrednicy związani z radykalnymi organizacjami takimi jak „Islamskie Państwo Iraku i Lewantu” oraz Dżebhat an-Nusra, poszukują na stronach internetowych kupców tych skarbów. Niezbyt wygórowane ceny wynikające z pośpiechu i powodują, że chętni znajdują się bardzo szybko. Są to obywatele wszystkich niemal państw świata.
Za pieniądze otrzymane ze skradzionych dzieł sztuki, powstańcy kupują broń. Ponoć zgromadziły już niemały arsenał.
Agencja Informacyjna Sana z kolei przypomina, że w Maalula znajdują się unikatowe rękopisy i niezwykle cenne księgi pisane w języku aramejskim, tym samym którym mógł posługiwać się Pan Jezus. W Maalula, także dziś, msze święte odprawiane są w tym języku.
Dyrektor generalna UNESCO, Bułgarka Irina Bokowa otrzymuje sporo sygnałów, że na terenach, które nie są kontrolowane przez władze, np. w rejonie klasztoru Św. Symeona, miasta Ebla, bizantyjskich miast El-Bara i Serdżila na północy kraju może dojść do podobnej wymiany – skradzione dzieła sztuki sakralnej za broń. Na liście światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO znajduje się czterdzieści syryjskich zabytków.
– Na terytorium Syrii mamy dziś 10 tysięcy miejsc, gdzie odkryto ślady starożytnych cywilizacji – mówi Maamun Abd al-Karim, dyrektor Syryjskiego Departamentu Starożytności i Muzeów. – Przez lata objęte one były ścisłą ochroną. Niestety, w ostatnim czasie wiele zmieniło się na gorsze. Żołnierze rebeliantów kradną z tych miejsc wiele cennych przedmiotów. Mało tego – prowadzą dzikie, nielegalne wykopki, wyrządzając tym samym naszemu krajowi ogromne szkody. Oni nie znają żadnych granic! – powiedział.
ChS
Źródło „Al-Ahbar” (Liban)