Dwa potężne wybuchy miały miejsce w czwartek w Damaszku. Zamach został przeprowadzony w rządowej dzielnicy, w której mieści się siedziba syryjskiego wywiadu.
Do zamachu doszło niedługo po bombowym ataku na konwój obserwatorów ONZ, w którym to rannych zostało kilku syryjskich żołnierzy. Czwartkowy zamach miał miejsce w rządowej dzielnicy, w której znajduje się między innymi siedziba wywiadu i służb wewnętrznych Syrii. Ładunki zostały umieszczone w pobliżu ruchliwej drogi, wybuch był słyszalny w całej stolicy. Wojsko natychmiast odcięło tą dzielnicę miasta, nie podano też dokładnych informacji o ilości ofiar. Według syryjskiej telewizji, wśród ofiar są głównie cywile. – Ludzie byli naprawdę wstrząśnięci mocą tych wybuchów. Takie ataki – każdego dnia – stają się coraz bardziej skuteczne i śmiercionośne – tłumaczy reporterka Al Jazeery Rula Amin.
Wesprzyj nas już teraz!
W ostatnim czasie w Syrii wzrasta fala przemocy. Jej ofiarami, w ciągu ostatnich tygodni byli tak żołnierze jak i cywile. Jeden z zamachów miał miejsce na terenie meczetu Zein al-Abidin. Odpowiedzialność za niektóre spośród tych ataków wziął Front Al-Nusra. W tych okolicznościach sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon ostrzega, że od ponownego wybuchu wojny domowej strony konfliktu dzieli niewiele. Opozycja potępia te akty przemocy, wskazując równocześnie na dotychczasowy brak skuteczności misji międzynarodowej. Jak wskazują komentatorzy, blisko 800 osób zginęło w działaniach prowadzonych przez reżim Assada od czasu ogłoszenia rozejmu pod patronatem ONZ.
bbc / aljazeera.com
mat