Wiceprowincjał kapucynów na Bliskim Wschodzie, ojciec Tony Haddad poinformował agencję Fides, że wybuch zniszczył klasztorny kościół w Deir Ezzor. Nie są jeszcze jasne przyczyny eksplozji.
Według niektórych świadków, rebeliantom udało się wejść do kościoła, który służył im za punkt obserwacyjny. Było to powodem ataku ze strony sił rządowych. Według innych doniesień, wybuchła bomba ukryta w samochodzie zaparkowanym koło kościoła.
–Tyle nienawiści i desakralizacji. W tej strefie nie ma już chrześcijan. Dwóch zakonników, wraz z siostrami Matki Teresy i 10 osobami przebywającymi w tym klasztorze, opuściło miasto. To byli ostatni tutaj wyznawcy Chrystusa. Dziękuje Bogu, że oni wszyscy ocaleli. Kościół z kamienia można odbudować, kiedy wiosna pokoju wzniesie się nad naszym Bliskim Wschodzie – stwierdził o. Haddad. Wskazał, że kapucyni byli w Deir Ezzor, położonym na wschodzie Syrii, od 1930 r. ale na Bliskim Wschodzie są już od 400 lat i mimo zniszczeń i prześladowań, „zawsze zmartwychwstawali jak Chrystus”.
Według informacji pochodzących z opozycji syryjskiej, samoloty armii rządowej zbombardowały w ostatnich dniach dwa kościoły prawosławne w Deir Ezzor. Prawosławna hierarchia twierdzi, że ich świątynie zostały zaatakowane w całej prowincji, w miastach: Harasta, Arbin, Zabadani, Deraa, Alep, Damaszek i Raqqa.
FLC