Dwa samochody pułapki, które zabiły 38 osób i raniły 83 cywilów – w przeważającej mierze chrześcijan oraz druzów – w mieście Jaramana w Syrii, doprowadziły niektórych do oskarżania reżimu Assada, że walcząc z buntownikami rozprawia się z chrześcijanami. Jak jest naprawdę?
W oświadczeniu wydanym przez amerykańską organizację Open Doors, monitorującą przestrzeganie „praw człowieka” na świecie, można przeczytać, że winę za ostatnią masakrę na ludności cywilnej ponosi syryjski rząd, który chciał się rozprawić z mieszkańcami przedmieść Damaszku, rzekomo wspierającymi buntowników.
Wesprzyj nas już teraz!
Organizacja dodała, że chrześcijanie są objęci projektem „czystek etnicznych”, które rzekomo prowadzi rząd syryjski, tak jak to miało miejsce w innych krajach arabskich np.podczas wojny w Iraku.
Jeden z Syryjczyków, który prosił o zachowanie anonimowości, ma jednak odmienne zdanie. W ostatnich eksplozjach samochodów pułapek zginęli jego krewni. Zadaje pytanie: – Dlaczego nie można uznać faktów? Czy nie jest to oczywiste, że te akty bombowe są nieproporcjonalne wobec chrześcijan?Twierdzenia, że rząd robi to w celu wyeliminowania wsparcia dla rebeliantów są niedorzeczne – przekonuje mieszkaniec syryjskiego Jaramana.
Syryjczyk krytykuje amerykańskich decydentów, którzy realizują politykę niektórych krajów Zatoki Perskiej i Turcji, ignorując zupełnie fakt, że za owym rzekomym powstaniem rebeliantów naprawdę stoi Bractwo Muzułmańskie. – Bractwo Muzułmańskie usiłuje przejąć kontrolę w Syrii tak, jak w Egipcie i chętnie korzysta z pomocy ekstremistów. Obie ideologie nie są wcale tak odległe – uważa anonimowy rozmówca.
Według Syryjczyka w ostatnim czasie rzeczywiście narasta przemoc wobec cywilów, w tym wobec chrześcijańskich duchownych. Bardziej jednak niepokoi stale rosnącą liczba radykalnych bojowników islamskich, zasilających szeregi rebeliantów.
Open Doors w oświadczeniu napisała, że w dniu 14 listopada cztery pociski spadły na chrześcijańską wioskę Tel Nasri w północno-wschodniej Syrii. Tamtejszy Kościół Mariacki i wiele domów zostało uszkodzonych. Zginął wówczas 14-letni chłopiec, a wiele osób zostało rannych. Ataku miały się dopuścić samoloty myśliwskie Assada, co jednak nie zostało potwierdzone.
1 listopada syryjscy rebelianci przeprowadzili akcję bojową, w wyniku której zabito 28 cywilów, głównie chrześcijan. Francuska agencja prasowa AFP podała, że ofiarami byli „żołnierze Assada”.
Tymczasem William Murray, członek organizacji charytatywnej zajmującej się rozdzielaniem pomocy w Syrii podkreślił, że wszystkie ofiary były cywilami i, że ataku dokonali rebelianci. Uznał, że „nawet krótki przegląd zdjęć z ataku wskazuje, że ofiary to cywile”. – Oni nie byli uzbrojeni i nie byli kombatantami – przekonywał Murray.
Tydzień wcześniej portal WND informował o tym, że rebelianci celowo zajmują dzielnice zamieszkane przez chrześcijan, aby sprowokować syryjską armię do ostrzału artyleryjskiego, by móc ją później oskarżyć o rzeź cywilów.
Źródło: WND, AS.