Czy powinniśmy traktować wszystkich jednakowo? Czy wymaga tego ludzka godność lub szacunek dla bliźnich? Absolutnie nie! – przekonuje konserwatywny publicysta John Horvatt. Zdrowe podejście wymaga szczególnego szacunku dla osób sprawujących ważne urzędy i posiadających szczególne osiągnięcia. Jego okazywanie uwzniośla wszystkich i daje przykład do naśladowania.
Jak zauważa John Horvatt, ludzie rzeczywiście są równi, ale wyłącznie pod względem istoty. Dlatego też posiadają prawo do życia, dobrego imienia, założenia rodziny, wyznawania wiary i własności. Co z tego wynika dla codziennego życia i dobrych obyczajów? Konieczność szanowania tej fundamentalnej godności u każdego człowieka. Na podstawowy szacunek zasługują wszyscy.
Wesprzyj nas już teraz!
Niektórzy nadinterpretują jednak ten fakt, wyprowadzając z niego przekonanie, jakoby niezbędne było nie tylko uznanie tej podstawowej równości, lecz idący znacznie dalej egalitaryzm. Twierdził tak jeden z polemizujących z Johnem Horvattem czytelników. Jego zdaniem wszyscy, jako dzieci Boże powinniśmy być traktowani jednakowo. Przeciwnego podejścia należy unikać, gdyż sprzyja ono resentymentom.
Tymczasem, jak zauważa konserwatywny autor, podstawowa równość ludzi idzie w parze z nierównościami dotyczącymi przypadłości, takich jak cnota, zdolności, pochodzenie, siła et cetera. Prowadzą one do stworzenia hierarchii społecznej, opartej na różnorodności pełnionych funkcji. Odbicie tego stanowią różnice we traktowaniu poszczególnych osób.
Skoro pewni ludzie pełnią w społeczeństwie szczególnie istotne funkcje i sprawują szczególnie istotne urzędy, to zasługują na wyjątkowy szacunek. Pismo Święte nakazuje w szczególny sposób czcić ojca i matkę. Głosi ponadto, że od Boga pochodzi wszelka władza. Skoro tak, to szacunek powinniśmy okazywać nie tylko rodzicom, lecz również osobom na szczególnie istotnych stanowiskach. Stąd wypływa choćby cześć okazywana sędziom. Jej źródło to szacunek dla sprawiedliwości – wartości reprezentowanej przez orzekających wyroki. Analogicznie uczniowie powinni szanować nauczycieli, a wierni duchownych. Brak niezbędnego szacunku to gotowy przepis na katastrofę – ostrzega John Horvatt.
Na cześć zasługują nie tylko osoby piastujące ważne urzędy, lecz również ludzie mający na swym koncie jakieś szczególne osiągnięcia, bądź cnoty. Dlatego też winniśmy honorować żołnierzy walczących za kraj czy naukowców o szczególnym dorobku. Im te zasługi wyższe, tym większy szacunek należy okazywać ich posiadaczom.
Zwolennicy egalitaryzmu i źle pojętego miłosierdzia twierdzą, że jeśli będziemy szczególnie szanować niektórych, to inni poczują się gorsi. Nie powinniśmy – przekonują – wywyższać jednych – by nie poniżyć tym samym innych.
Zdaniem Johna Horvatta podejście tego typu to poważny błąd. Dobre maniery i dystynkcja przynoszą korzyść całemu społeczeństwu. Stanowią przejaw myślenia o bliźnich i uznania ich różnorodności i wyjątkowości. Szczególny szacunek okazywany pewnym osobom i urzędom uwzniośla całe społeczeństwo i wskazuje wzorce do naśladowania.
Alternatywa to społeczeństwo egalitarne, a więc pozbawione dobrych obyczajów. To politycznie poprawny świat, odmawiający uznania różnić międzyludzkich. To destrukcja społeczeństwa. Jak wskazuje John Horvatt nie można jej uzasadnić poprzez chrześcijańską retorykę i nacisk na miłość bliźniego.
Trudno się nie zgodzić ze słowami publicysty, gdyż potwierdza je duch i litera nauki Kościoła. Jak pisał Leon XIII w encyklice Quod apostolici muneris, „Bóg stanowił w społeczeństwie wiele stanów różniących się godnością, prawami i władzą, dzięki czemu społeczeństwo jak i Kościół są jednym ciałem obejmującym wiele członków, z których jedne są szlachetniejsze od innych, lecz wszystkie są sobie wzajemnie konieczne i troszczą się o wspólne dobro”.
Papież zacytował także list świętego Pawła. Apostoł Narodów nauczał w nim, że „Nie ma władzy, jak tylko od Boga; cokolwiek zaś jest, zostało ustanowione przez Boga. Tak więc, kto sprzeciwia się władzy, sprzeciwia się porządkowi Bożemu, ci zaś, którzy się sprzeciwiają, sami sobie gotują potępienie. A dalej nakazuje, że Trzeba być poddanymi nie tylko z powodu gniewu lecz także z przekonania, oddając wszystkim, co im się należy, komu podatek – podatek, komu danina – daninę, komu bojaźń – bojaźń, komu uszanowanie – uszanowanie”. Szczególne traktowanie należne niektórym osobom okazuje się zatem wymogiem obecnym nawet na kartach Pisma Świętego.
Źródło: tfp.org / nonpossumus.pl (cytat z encykliki)
mjend