Wśród materiałów zabezpieczonych w domu Czesława Kiszczaka są zdjęcia, rękopisy i maszynopisy zgrupowane w sześć obszernych pakietów. Jedynym znanym dokumentem jest ręcznie spisana notatka dotycząca spotkania z TW „Bolkiem” z 16 listopada 1974 roku.
– Podczas spotkania z prezesem IPN pani Kiszczak twierdziła, że jej mąż za życia powiedział jej, że jeśli będzie miała problemy finansowe to powinna zgłosić się do IPN – powiedziała w trakcie spotkania z dziennikarzami rzeczniczka Instytutu Pamięci Narodowej, Agnieszka Sopińska-Jaremczak.
Wesprzyj nas już teraz!
W trakcie spotkania Łukasz Kamiński miał powiedzieć wdowie po komunistycznym generale, że wszelkie materiały stworzone przez SB powinny zostać przekazane IPNowi, a ich ukrywanie jest sprzeczne z prawem. Po tej rozmowie prezes Instytutu miał sporządzić notatkę, na podstawie której prokurator zadecydował o przeszukaniu.
„Dziś grupa wyznaczonych prokuratorów rozpoczyna formalne oględziny zabezpieczonej dokumentacji z udziałem specjalistów – archiwistów z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN” – czytamy w oficjalnym komunikacie wydanym przez Agnieszkę Sopińską-Jaremczak.
Tymczasem Maria Kiszczak stwierdziła dziś w trakcie wywiadu, że wcale nie zamierzała sprzedawać materiałów męża. Zasugerowała, że to IPN sugerował pieniądze, a ona się na takie warunki zgodziła. – Gdyby nie to, co zrobił Kiszczak, nie byłoby Nagrody Nobla dla Polaka, nie byłoby polskiego bohatera. Gdyby te dokumenty były, no to… – stwierdziła rozmawiając z RMF FM. Podkreślała, że przetrzymując w domu Kiszczak chronił Wałęsę.
Źródło: niezalezna.pl, RMF FM, Polska The Times
mat