20 marca 2012

Rządzący naszym krajem od szeregu lat narzekają, choćby przy okazji publikacji statystyk, na rosnące zjawisko nielegalnego zatrudnienia oraz unikanie wypełniania zobowiązań fiskalnych, pod którym to względem mamy być zdecydowanym liderem w Europie. Tymczasem zjawisko występuje również za naszą zachodnią granicą, choć, trzeba przyznać, także z udziałem Polaków.

 

Pomimo faktu, iż prawie od roku nasi Rodacy mogą oficjalnie pracować w Niemczech, to wciąż niewielu z nich korzysta z tej możliwości. Przyczyna jest bardzo prosta: koszta zatrudnienia i podatki są tak wysokie, że legalne zatrudnienie nie opłaca się ani pracodawcom, ani pracownikom.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według niemal połowy tamtejszych pracodawców, po otwarciu niemieckiego rynku, liczba pracujących na czarno Polaków nie zmalała, a wzrosła. Zgodnie z oficjalnymi statystykami, legalną pracę w Niemczech podjęło na przestrzeni ostatniego roku około 30 tysięcy Polaków (a zatem przynajmniej 10 razy mniej, niż zakładano), zaś bez wypełniania horrendalnych niejednokrotnie przepisów fiskalnych i ubezpieczeniowych może pracować nawet do pół miliona osób. Nikt nie chce za fakt podjęcia niejednokrotnie ciężkiej pracy oddawać pokaźnej części swoich zarobków urzędnikom. Przykładowo, opiekunka do dziecka, dostająca 600 euro wynagrodzenia, musiałaby na wstępie oddać 150 euro. Do tego dochodzą oczywiście podatki pośrednie, ukryte w cenach towarów, benzyny, biletów. Zaś aby uzyskać prawo do wysokich przywilejów socjalnych, trzeba w Niemczech pracować przez okres ponad jednego roku, zaś Polacy jeżdżą tam zazwyczaj na krócej, albo wręcz wyłącznie na wakacje lub urlopy.

 

Niemieckim przedsiębiorcom nie opłaca się legalnie zatrudniać obcokrajowców, gdyż ponoszą bardzo duże koszta, nie mogą też wówczas zejść poniżej ustalanej odgórnie minimalnej płacy (w kilku landach istnieje również minimalna stawka za godzinę dla pracowników tymczasowych). Dodatkowo, w większości przypadków, warunkiem legalnego zatrudnienia jest wymagana przez przepisy znajomość niemieckiego, co z kolei nie opłaca się Polakom, gdyż oznaczałoby dodatkowe koszta nauki języka.

 

Wypada zatem stwierdzić, że jeśli nawet nasi zachodni sąsiedzi, których stawia się za wzór praworządnych obywateli, starają się zrzucić z siebie ucisk krępujących swobodny rozwój gospodarczy przepisów ustanawianych przez Republikę Federalną i Unię Europejską, ciężko jest obronić tezę, iż przyjęty w Europie model polityki gospodarczej sprzyja temu rozwojowi. Inna sprawa, jak to się ma do leżących ponoć u podstaw Unii licznych, choć pozostających chyba tylko w spisanych przed dziesięcioleciami dokumentach, „swobód”.

 

Piotr Toboła

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 271 383 zł cel: 300 000 zł
90%
wybierz kwotę:
Wspieram