Nie przeczytał Pan Raportów uważnie, jeśli głosi Pan takie słowa. Przekazuje Pan słuchaczom nieprawdę na temat Raportów Witolda Pileckiego. Swoimi słowami nie tylko szarga i obraża Pan pamięć bohatera jakim był Witold Pilecki, ale także deprecjonuje Pan poświęcenie wszystkich (czasem nawet nieznanych z nazwiska) bohaterów którzy działali w konspiracji w Auschwitz – pisze wydawca „Raportów Witolda Pileckiego”, komentując wypowiedzi Grzegorza Brauna na temat komór gazowych w Auschwitz.
Grzegorz Braun w rozmowie z Janem Pospieszalskim powtórzył swoje przekonania co do rzekomego nieistnienia komór gazowych w obozach Auschwitz. Skonfrotnowany z obecnością niemieckiego mechanizmu masowej zagłady w Raportach Pileckiego, polityk zakwestionował wiarygodność dokumentów autorstwa polskiego bohatera. Twierdzenia Brauna postanowił w obszernym wpisie poddać analizie wydawca „Raportów z Auschwitz”.
Według Grzegorza Brauna, powojenna wersja raportów ma znacznie różnić się od poprzednich. W rzeczywistości jednak – przekonuje wydawca – nie są to rozbieżne teksty. „Mamy Raport z 1945 r. (najdłuższy, najbardziej rozbudowany), Raport W – z 1943 r. (ok. 1/3 długości raportu z 1945 r.) oraz Raport Teren S – jedna strona maszynopisu dot. pracy konspiracyjnej szpitala. Raport z 1945 r. jest rozwinięciem i uszczegółowieniem tego co przekazywał zwięźlej Raport W z 1943 r” – wyjaśnia Facebookowy profil „Raporty Witolda Pileckiego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Europoseł stwierdził również, że do tej pory nie opublikowano Raportu, którego oryginał ma spoczywać w londyńskim archiwum. Wydawca zapewnia, że publikacja z 2016 r. stanowi idealny przedruk maszynopisu z muzeum w Londynie. „Każda kropka, pauza, zostały przeliczone, przekreślenie, błąd – odnotowane” – czytamy. Oryginał maszynopisu znajduje się w Studium Polski Podziemnej, do którego dostęp ma każdy. Po uiszczeniu odpowiedniej opłaty można nawet – informuje wydawca – otrzymać skan wybranych stron, a nawet całości raportów.
W ocenie lidera Konfederacji Korony Polskiej, w Raportach Witolda Pileckiego z czasów II Wojny Światowej nie ma mowy o komorach gazowych. „Pilecki, autor tych raportów pisanych w latach wojny jeszcze nic o komorach gazowych nie wie (…) Rotmistrz Pilecki wspomniany nie jest świadkiem naocznym i w jego raportach wojennych, powtarzam, żadnych komór gazowych nie ma. One się pojawiają po wojnie” – uważa Braun.
Wydawca Raportów Pileckiego wprost oskarża polityka o kłamstwo, tłumacząc, że informacje o komorach gazowych, gazowaniu ludzi, testach pierwszego gazowania na sowieckich jeńcach oraz szczegółach postępowania znajdziemy już w „Raporcie W” z 1943 roku. Dla potwierdzenia, autor załączył do wpisu strony z odpowiednimi cytatami.
„W Raporcie Teren S z 1943 r. również jest wspomniane o wywożeniu do gazu, mimo że to tylko jedna strona maszynopisu” – podkreśla dalej wydawca publikacji.
„Nie przeczytał Pan Raportów uważnie, jeśli głosi Pan takie słowa. Przekazuje Pan słuchaczom nieprawdę na temat Raportów Witolda Pileckiego. Swoimi słowami nie tylko szarga i obraża Pan pamięć bohatera jakim był Witold Pilecki, ale także deprecjonuje Pan poświęcenie wszystkich (czasem nawet nieznanych z nazwiska) bohaterów którzy działali w konspiracji w Auschwitz, nierzadko oddając swoje życie za to, by ujawnić prawdę o nazistowskich zbrodniach w obozie” – komentuje działalność Brauna autor wpisu.
Wielbicieli polityka zachęca z kolei do zadania sobie trudu weryfikacji jego wypowiedzi i rezygnacji z przekonania, że Grzegorz Braun zna się na każdym z poruszanych tematów.
Źródło: Facebook.com / Raport Witolda Pileckiego
PR