Parafianie w Kaskach koło Niepokalanowa są w szoku. Ktoś strzelał do kapliczki Matki Bożej – informuje Radio eM. Policja przyjęła zgłoszenie, ale zdaniem proboszcza małe są szanse na znalezienie świadków.
Na szybie pojawiły się ślady kul lub śrutu. O profanacji kapliczki proboszcza zawiadomili parafianie. – Skoro ktoś strzela do Maryi, przyszły mi do głowy słowa Apokalipsy, o „wielkim Smoku, wężu starodawnym, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię” – mówi ks. kan. Zbigniew Wojtaś, proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w dekanacie błońskim, kilka kilometrów od Niepokalanowa.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ktoś musiał strzelać do Maryi w nocy, z 30 kwietnia na 1 maja. Figurkę chroniła podwójna szyba, więc na szczęście nie została uszkodzona. Ale z takim aktem chuligaństwa na terenie naszej parafii nie mieliśmy jeszcze do czynienia – podkreśla proboszcz.
Jak przypomina Radio eM kapliczka stoi z dala od zabudowań. Pochodzi z lat 60. Do najbliższego domu jest co najmniej 150 metrów.
– Policja przyjęła zgłoszenie, ale szanse na znalezienie świadków są małe. Mam nadzieję, że to odosobniony przypadek i więcej takiej profanacji nie będzie. Tym bardziej boli, że stało się to u progu maja, w którym przecież w szczególny sposób czcimy Matkę naszego Pana. I to jeszcze w roku 1050. rocznicy Chrztu Polski. Czy to nie dowód jakiegoś zdziczałego chrześcijaństwa? – pyta ks. Zbigniew Wojtaś.
Źródło: radioem.pl
luk