Jeśli ktoś próbował jeszcze szukać argumentów na obronę niemoralnej procedury in vitro, przez jej zwolenników fałszywie nazywanej „leczniczą”, może ogłosić kapitulację. Wszystko za sprawą australijskiej firmy, która postanowiła wykorzystać zarodki ludzkie uznane za „zbędne”, do produkcji biżuterii.
Jak poinformował portal gosc.pl, szokująca oferta pojawiła się na rynku za sprawą pewnej australijskiej firmy. Wytwarza ona biżuterię zawierająca szczątki zarodków nadliczbowych, pozostałych po procedurach in vitro.
Wesprzyj nas już teraz!
Do produkcji biżuterii używane są nie tylko szczątki dzieci, ale też fragmenty łożyska, spopielone szczątki ludzkie, a nawet kobiece mleko. Założycielka firmy wytwory swej chorej wyobraźni nazywa – o zgrozo – „sztuką sakralną”.
Choć pomysł jest nieludzki, to niestety firma znajduje odbiorców. Ich tłumaczenia dotyczące powodów zainteresowania się tak okrutną ofertą porażają. Okazuje się bowiem, że część rodziców dzieci, których szczątki zatopiono w błyskotkach, decydują się na takie rozwiązanie, bo koszty przechowywania dzieci w stanie zamrożenia (praktyka ta stosowana jest w procedurze in vitro) są zbyt wysokie.
Do jakich jeszcze okrucieństw zdolni są piewcy cywilizacji śmierci kryjący się pod płaszczykiem postępu?
Źródło: gosc.pl
MA