– Już nie chcemy rozmawiać. Najwyższy czas podjąć konkretne działania. Rolnicy chcą konkretnych działań w konkretnych ramach czasowych. Rozmawiamy od wielu tygodni, prosimy od wielu tygodni, a proponuje się nam kolejne spotkania i kolejne rozmowy. Nie tędy droga. Potrzebne są konkretne działania z ramienia polskiego rządu – powiedział we wtorkowym na antenie TV Trwam Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej oraz współorganizator protestu rolników.
Wójcik zwrócił uwagę na fakt, że w przeciwieństwie do tego, co obserwujemy w przypadku protestu rolników na Zachodzie, polscy rolnicy protestują w sposób pokojowy i zgodny z prawem. – Pomimo tego, że protest był pokojowy, było bardzo dużo emocji, które należało wykrzyczeć, wypowiedzieć (…). Wyraziliśmy swoje emocje, swoje obawy. Przybyło nas kilkadziesiąt tysięcy i mam nadzieję, że za często takie protesty już się nie będą pojawiać w Warszawie, ale zostaliśmy do tego zmuszeni – zaznaczył prezes IGR.
Prezes IGR przypomniał, że postulaty rolników są niezmienne. Pierwszy to rezygnacja z polityki Europejskiego Zielonego Ładu, drugi to zakaz niekontrolowanego napływu produktów rolnych z Ukrainy. Trzecie to ochrona hodowli zwierząt w Polsce. – To zwierzęta są największym konsumentem zbóż, które przecież zalegają w naszych magazynach. Polska produkuje zboże, które w ponad 70 procentach przeznaczane jest na paszę dla zwierząt. Jeśli nie będzie hodowli zwierząt, rolnicy nie będą mieli gdzie sprzedawać swojego zboża – wyjaśnił.
Wesprzyj nas już teraz!
Wójcik wyraził również zadowolenie z poparcia większości Polaków dla protestu rolników. – To, że mamy duże poparcie społeczne, bardzo cieszy, bo Polacy zdają sobie sprawę, że bezpieczeństwo żywnościowe jest bardzo istotne i bez rolników nie będzie pożywienia na sklepowych półkach. Tym samym oni nie będą mieli co kupić, ewentualnie żywność będzie sprowadzana z zagranicy, z odległych krajów, takich jak np. Mercosur, czyli państwa Ameryki Południowej, gdzie nie ma żadnych norm, żadnych standardów, jakie są w Unii Europejskiej. Już sprowadza się produkty rolno-spożywcze z Chin. O Ukrainie nie wspomnę, bo o niej akurat wie każdy. To trzeba zablokować, kontrolować. Bezpieczeństwo żywnościowe jest ponad wszystko – podsumował.
Źródło: RadioMaryja.pl
TG