– Rolnictwo jest kolonizowane tak, jak pozostałe gałęzie gospodarki. Polscy rolnicy mieli pomagać Ukraińcom. Mieliśmy otworzyć szlaki na zboże z Ukrainy do Afryki, aby pomóc ludziom, którzy tam głodują, a okazuje się, że to zboże zostaje w Polsce i rujnuje polski rynek – ostrzega Szczepan Wójcik prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.
– Gospodarstwa sprzedające zboże upadają. Osobiście znam firmę, która próbuje sprzedać chociaż trochę zboża – nie ma takiej możliwości z tej racji, że w magazynach zalega zboże z Ukrainy – podkreślił rolnik.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zwrócił uwagę Wójcik w rozmowie z Radiem Maryja, rząd chętnie obarcza winą za niekorzystne położenie polskiego rolnictwa Unię Europejską.
– Nie może być tak, że wszystko zrzucamy na UE. Jeżeli musimy wypełniać zobowiązania wynikające z naszej obecności w UE – nie ma problemu, ale niech Unia da odszkodowania polskim rolnikom za to, że z nie własnej winy bankrutują na skutek sprowadzania zboża z Ukrainy. Polscy rolnicy bankrutują, dlatego że mieli pomóc Ukrainie, dlatego że Unia Europejska nakazała, ale dlaczego odpowiedzialność za to ponoszą wyłącznie rolnicy, a nie urzędnicy, którzy takie decyzje podjęli? – retorycznie pytał prezes IGR.
Kilka dni temu doszło do spotkania przedstawicieli rolników z premierem Mateuszem Morawieckim oraz wicepremierem i ministrem rolnictwa, Henrykiem Kowalczykiem. Instytut przedstawił własne propozycje dotyczące zwiększenia eksportu z naszego kraju.
– Rozmowa była bardzo merytoryczna i rzeczowa. Były też konkretne propozycje rozwiązań, jak widzimy strukturę polskiego rolnictwa i co można poprawić. Przedstawiliśmy raport Instytutu Gospodarki Rolnej mówiący o eksporcie i w jaki sposób można go ulepszyć – relacjonował Szczepan Wójcik.
Obecnie wartość eksportu towarów rolno-spożywczych z Polski wynosi około 40 mld euro. Zdaniem producentów, moglibyśmy wysyłać dwa razy tyle. – U nas cierpi dyplomacja gospodarcza. Rozwinięta jest ona bardzo mocno w Holandii, Francji. Sama Holandia ma w Polsce kilkunastu przedstawicieli handlowych, pracowników ambasad, których zadaniem jest wsparcie rolników swojego kraju, by na polskim rynku mogli sprzedawać własne produkty rolno–spożywcze. Polski nie ma na przykład w USA, Chinach czy krajach afrykańskich. Polski nie ma, bo nie ma dyplomacji – ubolewał gość audycji Radia Maryja.
Źródło: RadioMaryja.pl
RoM