Tuż po podniesieniu stóp procentowych przez Bank Anglii z 2,25 do 3 w czwartek gubernator tej instytucji Andrew Bailey zaznaczył, że Wielką Brytanię dzieliły godziny od finansowego „Armagedonu” po tym, jak była premier Liz Truss przedstawiła projekt minibudżetu.
Urzędnik zaznaczył, że kraj musi pilnie przywrócić stabilność finansową i „odbudować swoją reputację”. Bailey tłumaczył, że interwencja była konieczna, ponieważ funt osiągnął najniższy poziom w historii.
Bank Anglii podniósł stopy do 3 procent, by powstrzymać gwałtownie rosnącą inflację, przyczyniając się tym samym do wzrostu kosztów obsługi kredytów hipotecznych.
Wesprzyj nas już teraz!
W stacji Channel 4 News gubernator mówił, że od krachu ekonomicznego we wrześniu dzieliły Brytyjczyków zaledwie godziny. Bank Anglii musiał obiecać wykup obligacji rządowych o wartości 65 miliardów funtów w celu ochrony funduszy emerytalnych. – Z pewnością osiągnęliśmy punkt, w którym rynki były bardzo niestabilne i chodzi o rynki podstawowe, czyli rynek obligacji rządowych, pod wieloma względami najistotniejszy ze wszystkich – zaznaczył.
Dzień po przedstawieniu minibudżetu przez rząd Liz Truss funt spadł do rekordowo niskiego poziomu, zmuszając Bank Anglii do interwencji.
Według Baileya, bezczynność doprowadziłaby do szybkiego rozprzestrzenienia się kryzysu. Odpierał on także zarzuty m.in. ówczesnego sekretarza ds. biznesu Jacoba Rees-Mogg, który uważał, iż słaba koniunktura na funta była częściowo spowodowana właśnie przez Bank Anglii, bo zbyt wolno podnosił on stopy procentowe. W opinii gubernatora, to rząd zawiódł ze swoją polityką fiskalną.
Szef Banku Anglii podkreślił, że obecnie trzeba skupić się na przywróceniu stabilności finansowej i odbudowie reputacji kraju, co nie będzie łatwe, bo Wielka Brytania wkroczyła w okres długotrwałej recesji, największej w ciągu ostatnich 100 lat. Bank prognozuje progres bezrobocia do 2025 roku z 3,5 do 6,5 procent przy jednoczesnym wzroście kosztów utrzymania oraz obsługi kredytów hipotecznych.
By pokryć dziurę budżetową w wysokości 50 mld funtów, władze przedstawią 17 listopada propozycje podwyżek podatków i cięć wydatków dla rodzin oraz firm. Ograniczanie deficytu budżetowego ma uchronić obywateli przed większymi podwyżkami stóp procentowych. Jednocześnie rządzący apelują do Brytyjczyków, by postarali się jak najszybciej zrównoważyć swoje wydatki domowe.
Bailey obiecał, że dzięki obecnej decyzji o podwyżce stóp i działaniach podjętych z myślą o ograniczeniu długu państwa, stopy procentowe mogą utrzymać się na poziomie niższym niż pierwotnie przewidywali analitycy, to jest poniżej 5 proc. Gubernator przyznał jednak, że Wielką Brytanię i gospodarstwa domowe czeka „trudna droga”, a osiem podwyżek stóp procentowych od grudnia ubiegłego roku do teraz wprowadziło „duże zmiany mające realny wpływ na życie ludzi”. Bailey zastrzegł, że gdyby teraz nie zaczęto działać zdecydowanie, to w przyszłości sytuacja byłaby dużo gorsza.
Analitycy szacują, iż recesja potrwa przynajmniej do połowy 2024 r., kiedy to zaplanowano wybory powszechne.
Źródło: dailymail.co.uk, ibitimes.com
AS