Czekoladowy orzeł, przemówienie prezydenta i poparcie całego zastępu celebrytów – tak wyglądała akcja „Orzeł może” organizowana przez „Gazetę Wyborczą” i Program Trzeci Polskiego Radia 2 i 3 maja tego roku. W akcji dużymi literami zapisał się też gen. Stanisław Koziej, na którego polecenie wojskowe śmigłowce zrzuciły ulotki.
Jak poinformowała „Gazeta Polska Codziennie”, to właśnie gen. Koziej wydał stosowne polecenia Siłom Zbrojnym, by te zaangażowały się w akcję „Orzeł może”. Akcja zrzucania ulotek z wojskowych śmigłowców kosztowała 50 tys. zł.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef BBN w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że akcja „Orzeł może” była „wielką akcją patriotyczną”, a objęcie patronatu nad nią przez Prezydenta RP było „jednym z przykładów bardzo pożądanej współpracy instytucji publicznych i niepublicznych na rzecz wspólnego, społecznego i narodowego dobra, w tym kształtowania patriotyzmu i tożsamości narodowej oraz podstawowych fundamentów szeroko rozumianego bezpieczeństwa narodowego”.
Co więcej, gen. Koziej w dość specyficzny sposób wyjaśniał wykorzystanie w akcji „Orzeł może” Sił Zbrojnych RP. „Działania te nie tylko podniosły wartość kampanii społecznej, ale jednocześnie umożliwiły, w ramach szkolenia, zdobycie kolejnych, cennych doświadczeń taktycznych i organizacyjnych – zwłaszcza operowania w terenie zurbanizowanym. Wojsko właściwie wykorzystało te unikatowe możliwości wykonywania zadań śmigłowcowych nad dużymi miastami, co trudno zapewnić w warunkach poligonowych” – napisał gen. Koziej.
Oprócz tego, jak stwierdził Koziej, „warto zauważyć, że Wojsko Polskie regularnie angażuje się we wspieranie różnego rodzaju akcji i kampanii społecznych oraz charytatywnych, m.in. kolejnych finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przykładem może też być akcja zrzucania ulotek w ramach projektu „Godzina W – Lot Pamięci”organizowana w 2011 r. przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Taką akcją była również kampania „Orzeł może’”.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”/bbn.gov.pl
ged