Na dzisiaj nie, ale w przyszłości nie można wykluczyć wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej – uważa szef BBN gen. broni rez. Dariusz Łukowski. Według niego, będzie „duża presja na to, żebyśmy się w to zaangażowali”.
Szef BBN został zapytany w poniedziałek w Radiu Zet, czy Polska powinna wysłać żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej. – Na dzień dzisiejszy nie – odpowiedział Łukowski. Dopytywany, czy w przyszłości „tak”, powiedział: Nie można tego wykluczyć, scenariusze się rozwijają. Może dojść do takiej sytuacji, że trzeba będzie w jakiś sposób uczestniczyć w tej misji.
Na uwagę, że premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oświadczył, że jest gotowy do wysłania brytyjskich wojsk na Ukrainę, szef BBN zaznaczył, że w przypadku Wielkiej Brytanii „sprawa jest zupełnie inna i prostsza, biorąc pod uwagę dystans geograficzny”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przede wszystkim trzeba pamiętać, że jakikolwiek nasz udział, partycypacja w operacji potencjalnej na Ukrainie będzie rozgrywana również przez Rosję, w różny sposób. Będzie to bardzo dobry przyczynek do tego, aby wbijać między nas [Polskę i Ukrainę] różnego rodzaju nieporozumienia – zauważył Łukowski.
Szef BBN ocenił ponadto, że „będzie duża presja na to, żebyśmy się w to zaangażowali”. – Dlatego, że jeżeli mówimy o kontyngencie sił, który miałby zabezpieczać Ukrainę, to trzeba wziąć pod uwagę geografię, z którą mamy do czynienia. Ta dzisiejsza linia frontu ukraińskiego to ponad 1000 kilometrów. Jeżeli mówimy o jakiejś formie kontroli, jakiejś linii demarkacyjnej, którą możemy sobie wyobrazić, że będzie utworzona w ramach rozmów pokojowych, to to wymaga niezłego zaangażowania, jeśli chodzi o liczebność sił zbrojnych. Patrząc na to, czym dysponuje dzisiaj Europa, to jedną z największych formacji lądowych (…) to jest jednak armia polska; chyba że rozpatrujemy również zaangażowanie Turcji, która ma ogromne siły zbrojne – powiedział Łukowski.
Źródło: PAP
Wielka Brytania wyśle wojska na Ukrainę? Niepokojące słowa premiera Starmera