Szef białoruskiego KGB (Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego) Iwan Tertel twierdzi, że zna nazwiska wszystkich pracowników CIA, którzy pracując pod dyplomatyczną przykrywką w Wilnie, Warszawie i innych krajach przygotowują się do destabilizacji Białorusi w okresie wyborów prezydenckich w 2025 roku.
Zdaniem podwładnego Aleksandra Łukaszenki już po Nowym Roku będą testowane technologie mające wywrzeć presję na Białoruś i zmienić jej system konstytucyjny. W tym celu służby posłużą się dyskredytacją wyborów, zapowiada funkcjonariusz.
Szef formacji przekonuje, że na Litwie, w Polsce i kilku innych krajach przygotowano około 350 tzw. niezależnych obserwatorów. Są oni szkoleni i finansowani przez agencje bezpieczeństwa. Dodatkowo „fundacje czeskie, amerykańskie i inne” mają zajmować się domniemanym „praniem pieniędzy”, które wykorzystane zostaną na „zamach stanu w naszym kraju” – podkreśla Tertel.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem, agenci wchodzą do przedsiębiorstw i szkół wyższych, tworząc specjalne komórki, które mają pomóc w destabilizacji sąsiadującego z Polską państwa… ale służby Łukaszenki o tym wiedzą, są tego świadome i reagują, przekonuje przełożony KGB.
Główne działania destabilizacyjne – zdaniem Tertela – będą miały miejsce w 2025 r. w okresie wyborów prezydenckich. – CIA i Departament Stanu USA wykonują obecnie odpowiednie prace. Znamy nazwiska agentów CIA, którzy pracują pod przykrywką dyplomatyczną w ambasadach Wilna, Warszawy i kilku innych krajów. Sympatyzuje z nami wielu obywateli Litwy, Polski i Ameryki. Dlatego wiemy, co się dzieje, także na siódmym piętrze Departamentu Stanu USA – zaznaczył mundurowy.
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka ma osobiście obserwować rozwój wydarzeń. Według relacji Tertela „wszystko analizuje i zna każdy najdrobniejszy szczegół”. Szef KGB zastrzegł, że „w 2025 roku nie będzie łatwo”, ale „jesteśmy na to gotowi”.
Z ust białoruskiego aparatczyka padły również ostrzeżenia pod adresem naszego kraju. Szef KGB Białorusi udzielił wywiadu Państwowej Agencji Prasowej BiełTA, ostrzegając Polskę przed zaangażowaniem w prowokacyjne działania. Jak podaje portal rp.pl, podczas rozmowy mówił o „chorągwiach” z Polski, które mają przygotowywać zamachy terrorystyczne na Białorusi.
Nad Wisłą formowanych ma być siedem tego rodzaju grup, które przygotowują się do zajęcia obiektów i dokonywania zamachów terrorystycznych za wschodnią granicą. Jedna z nich znajduje się w Białymstoku, przy ulicy kardynała Wyszyńskiego 6a i na jej czele ma stać białoruski obywatel, Asadułajew, który kiedyś studiował w Akademii Wojennej i uciekł za granicę. Służby białoruskie mają znać nazwiska wszystkich Polaków nadzorujących działania „chorągwi”.
Obawiając się wrogich działań zachodu Białoruś ma intensyfikować współpracę z Rosją. 15 grudnia propagandowa agencja podała, że Łukaszenka bardziej zaangażuje się w sprawy Afryki, Globalnego Południa i Wschodu.
BiełTA odniosła się do spotkania ministrów spraw zagranicznych Rosji i Białorusi. Siergiej Ławrow, stojący na czele moskiewskiego MSZ, mówił podczas posiedzenia, że dyplomacje obu krajów mają „w pewnym sensie innowacyjny” program, który „w pełni skupia się na Globalnym Południu i Globalnym Wschodzie, czyli większości świata”. Białoruś i Rosja zamierzają zacieśnić współpracę z innymi państwami „na zasadach równości, wzajemnych korzyści, bez ultimatum i zagrożeń nie mówiąc już o sankcjach”.
Według zapowiedzi Ławrowa oba kraje dostosują priorytety polityki zagranicznej do aktualnych realiów geopolitycznych. Zamierzają w najbliższym czasie zawrzeć szereg umów handlowych i o współpracy politycznej z krajami Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej, Karaibów oraz zaprzyjaźnionymi stowarzyszeniami regionalnymi i międzyregionalnymi. Przykładowo Białoruś ma przystąpić do Szanghajskiej Organizacji Współpracy latem 2024 r.
Źródło: rp.pl, eng.belta.by
AS