Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble ma sprzymierzeńca, jeśli chodzi o pomysł powołania unijnego komisarza ds. budżetu z uprawnieniem do wetowania corocznych wydatków państw strefy euro. Okazał się nim być Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego.
– Jestem w pełni za tym. Do przywrócenia stabilności strefy euro konieczne jest przekazanie części suwerenności narodowej w sprawach budżetowych Brukseli – tłumaczył szef EBC w wywiadzie opublikowanym w niedzielę na stronie internetowej tygodnika „Der Spiegel”.
Wesprzyj nas już teraz!
Dodatkowe stanowisko komisarza UE ds. budżetu było już przedmiotem dyskusji na unijnym szczycie w dniach 18-19 października, jednak niemiecki minister finansów zyskał tam jedynie dwóch sojuszników – Holandię i Finlandię. O ile Mario Draghi nie posiada formalnego uprawnienia, by uczestniczyć w debatach na ten temat, jest jednak w stanie w sposób znaczący wpłynąć na stanowisko takich państw, jak Włochy czy Hiszpania, które, być może już niedługo, poproszą EBC o pomoc finansową. Niemcy oczekują, że sprawa komisarza ds. budżetu będzie przedmiotem dyskusji na kolejnym szczycie Unii, który odbędzie się 13–14 grudnia.
Draghi dwa miesiące temu popadł w niełaskę Niemców, będących największym udziałowcem w EBC, ogłaszając plan nieograniczonego skupu obligacji najbardziej zadłużonych państw unii walutowej, aby uratować euro. Niemiecki tygodnik „Stern” przeprowadził niedawno sondaż, z którego wynika, że aż 42 proc. Niemców nie ufa Draghiemu, a tylko 18 proc. uważa, że dobrze pełni swoją funkcję. W szczególności wielu respondentów obawia się, że polityka szefa EBC doprowadzi do wzrostu inflacji.
W udzielonym w niedzielę wywiadzie Draghi próbował uspokoić obawy, które wzbudził – Nieograniczone skupowanie obligacji nie oznacza skupowania niekontrolowanego. Pomoc otrzymają tylko kraje, które zobowiążą się do przeprowadzenia poważnych reform strukturalnych, a my dokładnie sprawdzimy, czy są one wdrażane – tłumaczył. Niestety, Grecja otrzymała pomoc finansową, jednakże od czasu do czasu pojawiają się opracowania wskazujące, że rzeczywista skala wdrażanych przez ten kraj oszczędności jest bardzo uboga. Skrupulatna kontrola procesu reform oszczędnościowych na pewno nie przypadnie tez do gustu Hiszpanom, i tak już mocno niezadowolonym z cięć, jakie funduje im rząd.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.forsal.pl
