Vojislav Šešelj, lider Serbskiej Partii Radykalnej i kandydat na prezydenta Serbii jest przekonany, że Rosja – po latach politycznej nieobecności – powraca na Bałkany.
– Jestem pewien, że będzie to powrót na dłużej. I nic na to nie poradzimy – mówił polityk podczas serii wystąpień na południu Serbii.
Wesprzyj nas już teraz!
Na spotkaniach z wyborcami w Niszu, 62-letni Šešelj przekonywał, że Serbia znalazła się na gospodarczym dnie i jedynym wyjściem jest rezygnacja z integracji europejskiej i kontaktów z NATO i rychłe zwrócenie się ku Rosji oraz innym bałkańskim sprzymierzeńcom Serbii – Bułgarom i Grekom.
W roku 2003 przed Trybunałem w Hadze rozpoczął się proces Šešelja. Przedstawiono mu zarzuty zbrodni przeciwko ludzkości oraz zbrodni wojennych. W marcu 2016 został uniewinniony. Chorwacka Prezydent Kolinda Gabar-Kitarović odwołała się w tej sprawie bezpośrednio do ówczesnego Sekretarza Generalnego ONZ Ban Ki Moona.
Powrót Šešelja do aktywnej polityki nie wszędzie, nawet na Bałkanach, został odebrany z zadowoleniem. W odpowiedzi na wyrok Trybunału w Hadze, chorwackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zabroniło Šešeljowi wjazdu na terytorium Chorwacji.
Wybory prezydenckie w Serbii odbędą się 2 kwietnia bieżącego roku. Ewentualna druga runda – 16 kwietnia. To już 11. wybory prezydenckie od roku 1990, gdy w Serbii wprowadzono urząd prezydenta. Faworytem do wygranej jest obecny premier Aleksandar Vučić.
Źródło: „Tanjug”
ChS