Papież Leon XIV przyjął na specjalnej audiencji nestora Hollywood, Roberta De Niro. Oprócz wybitnych zasług w świecie filmu, aktor wielokrotnie wypowiadał się na tematy polityczne. W ostatnich latach zasłynął z obsesyjnej krytyki Donalda Trumpa, nie szczędząc prezydentowi USA wylgaryzmów i gróźb karalnych.
De Niro przyleciał on do Rzymu na 48 godzin, aby z rąk burmistrza Wiecznego Miasta Roberto Gualteriego odebrać najwyższe wyróżnienie przyznawane przez władze stolicy Włoch – Lupa Capitolina (Wilczycę Kapitolińską).
Krótkie spotkanie Leona XIV z 82-letnim zdobywcą dwóch Oscarów za role w filmach „Ojciec chrzestny II” (1974) i „Wściekły Byk” (1980) ograniczyło się do uśmiechów, wymiany uprzejmości po angielsku, wspólnej fotografii i różańca, podarowanego przez papieża.
Wesprzyj nas już teraz!
Robert De Niro wielokrotnie krytykował Donalda Trumpa, uciekając się do najbardziej prymitywnych inwektyw. W 2016 r. wystąpił w klipie zachęcającym wyborców do głosowania na Demokratów, w którym nazwał Trumpa „oszustem”, „głupcem”, „świnią” i „matołem”. Jego potencjalny wybór określił mianem „tragedii narodowej”. Jednocześnie zasugerował przejście do rękoczynów.
– Mam ochotę kogoś uderzyć w twarz. Tak, mam ochotę uderzyć Trumpa w twarz – przyznał wówczas.
Z kolei przed wyborami w 2024 r. De Niro oświadczył, że Donald Trump jest „naprawdę chorą osobą” i „potworem”. Podkreślił, że nigdy nie zgodziłby się zagrać jego postaci bez względu na warunki. W tym samym wywiadzie porównał prezydenta USA do Adolfa Hitlera.
– Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy, jak niebezpiecznie będzie, jeśli kiedykolwiek, nie daj Boże, ponownie zostanie on prezydentem. Z historycznego punktu widzenia w Niemczech to samo mieli z Hitlerem. Ludzie nie traktują go poważnie. Wygląda jak klaun i zachowuje się jak klaun. Tak samo było z Mussolinim. Ten rodzaj ludzi. Nie wiem, dlaczego przypominają klaunów – stwierdził De Niro.
– Ten facet to potwór. To coś więcej niż zło. Może zrobić najstraszniejsze rzeczy, jakie jest w stanie wymyśleć, żeby się na nas wyżyć – dodał.
De Niro od lat pozostaje również oddanym zwolennikiem agendy LGBT+. Wielokrotnie wyrażał sympatię na temat postulatów politycznych ruchu, sam posiada również skonfundowanego płciowo syna. – Kochałem i wspierałem Aarona jako mojego syna, a teraz kocham i wspieram Airyn jako moją córkę. Nie rozumiem, o co tyle zamieszania. Kocham wszystkie moje dzieci – powiedział w 2025 r.
W lipcu 2024 r. podczas kampanii wyborczej w USA miał miejsce nieudany zamach na Donalda Trumpa. Kandydat Republikanów został wówczas ranny podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii. Kula zamachowca przeszła milimetry obok twarzy Trumpa, muskając policzek i rozrywając ucho. Od strzałów zginął jeden z sympatyków polityka.
Opinia publiczna na całym świecie za przyczynę zamachu zgodnie uznała radykalizację języka nienawiści w polityce, dominującą głównie w przekazie Demokratów. O powielaniu przez Trumpa tez Hitlera przekonywali czołowi demokratyczni politycy, z Joe Bidenem na czele. Wielu z nich oceniało jego wybór w kategoriach „zagrożenia narodowego”. Demokraci insynuowali niejednokrotnie, że Donalda Trumpa należałoby „uderzyć w twarz”. Była członek izby reprezentantów stanu Michigan- Cynthia A. Johnson zalecała w swoich mediach społęcznosciowych „trumpistom” ostrożność i zagrzewała armię, aby „sprawiła, by zapłacili” za okres rządów byłego prezydenta. Podobny przekaz niemal codziennie dominował w największych amerykańskich stacjach jak CNN, MSNBC, ABC etc.
Źródło: KAI/ własne PCh24.pl
PR
Oszczercy winni zamachu. Opętane nienawiścią media mają krew na rękach