Szkocka policja przyznała, że podejrzani o gwałt mężczyźni są uznawani za kobiety, jeśli tyko się nimi czują, pisze wtorkowa „Gazeta Polska Codziennie”. Feministki są oburzone – ale nie chodzi im o prawdę o człowieku, ale o… statystyki przestępczości.
– Identyfikacja płciowa osób, które wchodzą w kontakt z policją, jest oparta na tym, jak same się prezentują albo jaką płeć deklarują, co jest zgodne z wartościami naszej organizacji – powiedział Fil Capaldi ze szkockiej policji. – Nie wymagamy żadnego dowodu ani certyfikatu – dodał.
Wypowiedź funkcjonariusza jest sprzeczna z wcześniejszym stanowiskiem szkockiego ministerstwa sprawiedliwości, które podkreślało, że „policjanci powinni rejestrować aresztowanych zgodnie z ich płcią biologiczną, szczególnie gdy chodzi o przestępców seksualnych”.
Według szkockich feministek praktyki szkockiej policji są „niebezpieczne”, ponieważ „tworzą fałszywy obraz przestępczości seksualnej w oficjalnych statystykach”. – W ekstremalnej sytuacji może to doprowadzić do stworzenia przepisów i projektów opartych na fałszywych informacjach – stwierdził Kath Murray, feministka z think tanku Murray Blackburn Mackenzie.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
TK