Szkoci coraz mniej przychylnie odnoszą się do swojego rządu. Wedle ostatnich sondaży, poparcie premiera Humzy Yousafa spadło znacząco po wprowadzeniu nowych przepisów, pozwalających na ściganie „przestępstw z nienawiści” względem tzw. transseksualistów. Walka z wolnością słowa paraliżuje służby, a jak donosi opozycja, mundurowi nie mają czasu na ściąganie poważnej przestępczości, zmuszeni do tępienia przeciwników lobby LGBT. To jeden z elementów szokującej polityki władz, która podporządkowuje tęczowym aktywistom szkoły, media publiczne, służbę zdrowia oraz przepisy prawne.
Szkocka policja doświadcza prawdziwego zalewu zawiadomień o popełnieniu przestępstwa. W pierwszym tygodniu od wprowadzenia nowych przepisów, które dodały „transseksualizm” do listy chronionych przed „przestępstwami z nienawiści” cech, funkcjonariusze otrzymali blisko 8000 denuncjacji. Taka ich ilość paraliżuje, zdaniem krajowej opozycji, działania służb.
Co więcej: tysiące nadesłanych donosów okazało się bezpodstawnych. Dalszego prowadzenia, jako możliwe wykroczenia, doczekało się… zaledwie kilka (sic!) z nich. „Jedynie 2 z ponad 7000 rzekomych przestępstw z nienawiści zgłoszonych Szkockiej policji zgodnie z nowym prawem (…) są procedowane”, informował 16 kwietnia portal brytyjskiego dziennika „The Telegraph”. Od tego czasu zawiadomienia wciąż napływają…
Wesprzyj nas już teraz!
– Funkcjonariusze są naprawdę zawstydzeni – komentował skutki wprowadzenia nowych przepisów Calum Steele, były sekretarz generalny Szkockiej Federacji Policji. – Mieliśmy ludzi, którzy mówili podczas exit interview [rozmowa pracodawcy z odchodzącym pracownikiem – red.], że chcieliby zostać, ale nie mogą sprostać nałożonym na nich wymaganiom – mówił z kolei obecny przełożony związku, David Kennedy, wskazując, że nowe prawo prowadzi do rezygnacji wielu mundurowych.
Jak dodali w rozmowie z thescotishsun.co.uk anonimowi policjanci, już wcześniej zmagali się oni z natłokiem pracy – a zmiany prawne przelały czarę goryczy. Żadne inne przestępstwo nie jest bowiem zgłaszane z podobną częstotliwością.
Nie tylko mundurowi mają jednak dość uporczywego ścigania niepoprawnych politycznie współobywateli. Rankingi popularności premiera Yousafa spadły drastycznie, po tym jak projekt wszedł w życie, podał telegraph.co.uk. Obecnie zaledwie 29 proc. wyborców macierzystej partii premiera uważa, że dobrze sprawuje on powierzony mu urząd, a 36 proc. głosujących na Szkocką Partię Narodową jest rozczarowana jego działaniami. Wśród wszystkich szkotów ocena Yousafa jest zdecydowanie negatywna – jego krytyków jest o 32 punkty procentowe więcej, niż zwolenników.
Poza paraliżem służb, „postępowe” projekty uderzają w szkoły, media publiczne i służbę zdrowia. Jak ujawniał w środę 17 kwietnia portal dziennika „the Telegraph”, w szkockich placówkach edukacyjnych już 4-latków zachęca się do deklarowania swojej „orientacji seksualnej”, a w klasach niektóre dzieci wyróżnianie są jako „czempioni LGBT”.
Co więcej, ministrowie rządu mieli wprowadzić na wpływowe stanowiska w państwowej służbie zdrowia 70 aktywistów LGBT, przekazując im kompetencje dotyczące procedur medycznych związanych z tzw. zmianą płci. Wszystko w czasie, gdy Wielką Brytanią wstrząsa skandal spowodowany nadużyciami, jakich dopuszczali się medycy parający się tego rodzaju praktyką.
Szokujące fakty ujrzały światło dzienne najpierw podczas tzw afery Tavistock. Teraz wydany niedawno raport, znany jako „The Cass Review”, sporządzony przez dr. Hilary Cass dla angielskiej służby zdrowia, dowodzi, że młodym bez odpowiednich badań i procedur, a także nie informując ich w pełni o konsekwencjach, podawano m.in. hormony zatrzymujące dojrzewanie.
Szkocka telewizja publiczna, jak informują media, niechętnie zawiadamia jednak o skandalu. W dniu wydania raportu w dyskusji na jego temat w wieczornym programie BBC wystąpili wyłącznie krytycy dokumentu. Państwowa rozgłośnia radiowa zaprosiła zaś „Ellie Gomersall”, przedstawiającego się jako kobieta aktywistę, na swoją antenę. Podczas audycji gość przekonywał m.in., że podawanie środków hormonalnych jest bezpieczne i nie powoduje nieodwracalnych skutków.
Feministyczna organizacja For Woman Scotland złożyła skargę do publicznej telewizji, zarzucając jej stronniczość i powielanie fałszywych informacji.
O tragedii młodych, zmanipulowanych przez tęczowe lobby, pisaliśmy obszernie w tym tekście.
Źródła: thetelegraph. co.uk, freespeechunion.org, gaceta.es
FA
Rozczarowani – tragedia nastolatków oszukanych przez promotorów „zmiany płci”