Minęły cztery lata od wprowadzenia przez minister edukacji Katarzynę Hall programu „Bezpieczna i przyjazna szkoła”. Przez ten czas przestępczość w szkole znacznie wzrosła. Państwo nie radzi sobie z tym zjawiskiem.
Dane policji są dla polskiego szkolnictwa bezlitosne. Pięć lat temu w szkołach popełniono 17,5 tys. przestępstw, a w ubiegłym roku – już 28 tys. Przy ok. 3,4 mln uczniów tych placówek średnia nie jest wysoka, ale specjaliści ostrzegają, że jeśli teraz zabraknie właściwej reakcji to może się to zemścić w przyszłości.
Wesprzyj nas już teraz!
Szczególnie niepokojący jest wzrost rozbojów i wymuszeń. Sytuacje gdy starsi wymuszają pieniądze od młodszych i słabszych są coraz częstsze. Nierzadko w ruch idą pięści bądź groźby stosowania przemocy. – Wymuszeń rozbójniczych od kilku lat systematycznie przybywa, zwłaszcza w gimnazjach. Młodszym dzieciom starsi uczniowie zabierają pieniądze, średnio od kilku do kilkunastu złotych, telefony komórkowe czy drobny sprzęt grający – mówi Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.
Młodzi ludzie są też dzisiaj znacznie bardziej brutalni niż kilka lat temu. W pierwszych trzech miesiącach tego roku w szkołach doszło do 607 bójek i pobić (kilkunastu więcej niż w tym samym okresie 2011 r.).
Mimo częstych patroli policji w okolicach szkół, na teren placówek uczniowie coraz częściej wnoszą narkotyki. Ale w szkołach łapani są też dilerzy.
Zero tolerancji czy bezpieczna szkoła?
Poważne próby ograniczenia przemocy w szkole podjęto w 2006 roku, gdy ministrem edukacji był Roman Giertych. To wtedy wprowadzono w życie program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole”. Jak wskazują dane, przestępczość wśród młodzieży szkolnej spadła wtedy o kilkanaście procent.
–Najskuteczniejsze okazały się kontrole prowadzone przez tzw. trójki (policjant, przedstawiciel szkoły i pracownik kuratorium) – mówi Giertych.
Tymczasem poprzednia minister edukacji w rządzie PO – PSL Katarzyna Hall zrezygnowała z tego programu i zastąpiła go innym „Bezpieczna i przyjazna szkoła”. Zdaniem Giertycha program ten zamienił konkretne działania na „słowotok lewackich pedagogów”.
Bożena Skomorowska z biura prasowego MEN twierdzi, że w ramach programu „Bezpieczna i przyjazna szkoła” podejmowane są inicjatywy „mają służyć budowaniu w szkole pozytywnego klimatu społecznego w oparciu o prawidłowe relacje interpersonalne”, a inne zadania to m.in. doskonalenie umiejętności wychowawczych rodziców, dyrekcji, nauczycieli, pogłębianie kompetencji społecznych i emocjonalnych uczniów. Co konkretnie się za tym kryje? Nie bardzo wiadomo.
Źródło: rp.pl
ged