Jest zbyt wcześnie, by mówić o rosyjskim wycofaniu się z okupowanego Chersonia – ocenił w środę Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Według Podolaka do tego regionu na południu Ukrainy Rosjanie ściągają dodatkowe siły.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wydał rozkaz wycofania się na lewy (wschodni) brzeg Dniepru w środę, po meldunku złożonym przez Siergieja Surowikina, głównodowodzącego sił rosyjskich na Ukrainie.
Surowikin powiedział, że Chersoń i okoliczne miejscowości „nie mogą w pełni być zaopatrywane i nie mogą funkcjonować, a życie ludzi jest stale zagrożone”. Dodał, że „najbardziej korzystny wariant” to organizacja obrony na lewym brzegu rzeki Dniepr; ocenił, że utrzymywanie grupy wojska na prawym brzegu jest „bez perspektyw” – relacjonuje rosyjska redakcja BBC.
Wesprzyj nas już teraz!
„Zgadzam się. Proszę przystąpić do wycofania wojsk” – powiedział minister.
Podolak podkreślił, że jest zbyt wcześnie, by mówić o rosyjskim wycofaniu się z okupowanego Chersonia. Dopóki w Chersoniu nie powiewa ukraińska flaga, nie ma sensu mówić o wycofaniu rosyjskich sił z miasta – oświadczył.
Jak dodał, pewne rosyjskie siły pozostają w Chersoniu, a Ukraina nie zwraca uwagi na rosyjskie oświadczenia. Słowa i działania są rozbieżne – powiedział, cytowany przez agencję Reutera.
Jesienią ukraińskie wojsko rozpoczęło kontrofensywę na południu kraju. Rosyjska armia okupowała miasto w marcu.
PAP